Tadeusz, dłoń zdejmując z zosinych pośladków
Dobrał się także ostro do zbójeckich zadków
I tylko Telimena stała zadziwiona
Poczuwszy nagle słabość idącą od łona.
Zadrżały jej kolanka, serduszko zabiło
I nagle pomyślała, że jej bardzo miło,
Bowiem pierwszy raz rzecz ją spotkała ta oto,
Że ktoś ujął się mężnie za jej własną cnotą.
Pod szablą Jana zbóje jęli śpiewać cienko,
- Dla niego to bym chciała znowu być panienką –
Pomyślała tak ciotka – W sumie trochę szkoda,
Przecież jak na wampira, całkiem jestem młoda
I gdyby mnie ten rycerz, lat temu ze trzysta,
Nie uwiódł, też bym była dziewicza i czysta.