Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2008, 19:42   #66
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Gdy Akvila usłyszał o chorych niepewnie rozejrzał się po towarzyszach czy aby ci nie wyglądają na zarażonych. Wszyscy wyglądali marnie, ale to raczej z powodu trudów ostatnich dni, a nie z przyczyny chorobowej.
- Chorzy tutaj? Plaga? - Akvila ukłonił się nisko - to my podziękujemy, na nas już czas. Miło było, mam nadzieję że boginie ześlą uzdrawiającą łaskę na waszą wieś, my tymczasem musimy podążać dalej.
Metellus ruszył ku drzwiom, jednak na ich progu zrozumiał, że mimo wszystko na tą chwile woli po przebywać w wiosce ogarniętej chorobą, aniżeli chodzić dalej w takim mrozie.
- Chociaż może jednak wam pomożemy! - Akvila odwrócił się do dziwnie ubranego człowieka i uśmiechnął w ten magiczny sposób, gdy człowiek zwęszy interes. - Ta oto moja najbliższa przyjaciółka - podszedł do dziewczyny - jest jednym z najpotężniejszych magów ziem północnych. Imperialne wojsko gdy słyszy jej imię od razu przymierza się do odwrotu, ich strach sięga tak daleko, że na długość strzały nikt się z nich nie zbliży. Wasze szczęście, bo jedna z jej specjalizacji to magia medyczna! Składa kości od tak - pstryknął palcami na pokaz, jak to szybko potrafi zrobić - wy dacie nam nocleg i pożywienie, my damy wam zbawienie od tej choroby, czymkolwiek by ona nie była.
Metellus zbliżył się do swojego rozmówcy i wysunął rękę.
- To jak, umowa stoi? - spojrzał prosto w oczy facetowi z kuszą
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline