Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2008, 21:01   #23
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację


-Co jest z tobą nie tak dziewczyno? - krzyknął Leon a Cornelia odskoczyła z przerażeniem.

- Prze...przepraszam... - jęknęła przerażona i spojrzała na mężczyznę swoimi ciemnymi jak noc oczami.
Dziewczyna miała bladą twarz i czarne włosy. Jej mały nosek dodawał jej uroku zaś usta...usta były z tego wszystkiego najpiękniejsze. Pociągały zupełnie jak zakazany owoc, kusiły, a jednak czasem dało radę się oprzeć im. Teraz były one suche od zimna i blade jak cera Cornelii. Nie jednemu pękłoby serce widząc dziewczynę tak piękną i drobną, a zarazem odzianą w tyle kolorowych rzeczy.

-Wsiadajcie, tu nie jest bezpiecznie. - westchnął mężczyzna, a dziewczyna tylko kiwnęła głową i wyminęła go. Tak naprawdę wcale nie wsiadła do radiowozu. Stała przy drzwiach auta i obserwowała.

"Ciekawość to pierwszy stopień do piekła" - zaszumiało jej w głowie, jednak: Kto dba o to? Czy to ważne? Dziewczyna od razu zauważyła zbliżającego się wraz z obcą kobietą psa. Warczał i szczerzył kły. Psy zazwyczaj same nie atakują, nie rzucają się ot tak sobie na ludzi.

- Ten pies... - szepnęła Leonowi do ucha nie zdając sobie sprawy z tego, że mogła go przestraszyć. Jej ciepły oddech sprawił, że mężczyzna nieco drgnął, jednak nie odwrócił się. Odpowiedział coś, a może dziewczynie się tylko tak wydawało?

- Ratunek nie nadejdzie...to kara, którą musimy przyjąć z pokorą... - powiedziała kobieta, która do nich podeszła. Mężczyzna od razu kazał jej wejść do radiowozu, więc Cornelia ustąpiła jej miejsca.

- Tak w ogóle miło by było z Twojej strony, gdybyś powiedziała nam coś w stylu "Helikopter już leci, mają rakiety samonaprowadzające". Serio, to by nas bardziej pocieszyło. - powiedziała Cornelia przez łzy, jednak z uśmiechem na twarzy. Sytuacja była kiepska więc nie widząc innej drogi wsiadła ostrożnie i pomału do radiowozu zamykając za sobą drzwi. Poczuła, że na czymś usiadła więc uniosła swoją pupę ku górze i wyjęła owy przedmiot...pałka policyjna? o.O emo-dziewczyna bez zastanowienia schowała ją do torby. Wolała to niż broń, z której ledwo strzelała. Z jednej strony cieszyła się - ma pałę, i to nie małą (mrrr...ciekawe czy Leon ma identyczną?) oraz uwolniła się od swojej natrętnej rodziny, której tak bardzo nienawidziła - jednak z drugiej strony ogarniało ją swego rodzaju przerażenie - półumarlaki, które rzucały się na wszystko co żywe, w nie wiadomo jakim celu. Gdy emocje zaczęły opadać, Cornelia postanowiła, że powie coś tak dal otuchy, mimo iż była pewna, że nie uciekną przed śmiercią.

- Oglądaliście film, w którym grupa ludzi uciekała przed śmiercią? Umierali w danej kolejności - przerwała na chwilę zastanawiając się nad swoimi słowami -....emm...to znaczy...lubicie Muminki?! - zupełnie ją zatkało, znowu palnęła totalną głupotę! Tak samo jak z tymi rodzynkami co jej w ogóle strzeliło do głowy?!
Leon...był pociągający, nie taki stary...agresywny w sytuacjach napiętych...ciekawe jak bardzo by się napiął gdyby tak...
W końcu nawet Emo-Dziewczyna potrzebowała czasem zrozumienia i miłości...
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline