Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 03:04   #121
Dalakar
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
Niestety uderzenie Michała znów okazało się niecelne. Z tą tylko różnicą że tym razem nie z jego winy. Nim wilczur znalazł się w zasięgu ostrza został zabity przez Giuseppa.

- Ugryzł cię?
- Nie. Jestem cały. - odparł na pytanie towarzysza, a po chwili dorzucił – Dziękuję za pomoc.

Nieufność do nowoprzybyłego wciąż w nim siedziała, lecz nie była tak silna jak przedtem. Można się nawet pokusić o stwierdzenie że już zanikała. W końcu ten człowiek uratował go; jeśli nie przed śmiercią to przed ciężką przeprawą z rozwścieczonym zwierzęciem. Dał dowód na swoje dobre intencje. Wprawdzie jego pomoc nie była pełnym poświęceń bohaterstwem, ale była szczera i przyjacielska. Taka, jaka była akurat potrzeba.

Polak zatrzymał się na chwilę przy martwym psie. Widok nie był zbyt piękny, lecz miał swoje plusy. Przynajmniej było wiadomo że pies nie żył. Chociaż nigdy nic nie wiadomo... Jego przekrwawione, nieruchome oczy miały zdawały się w coś wpatrywać. Młodzieniec powędrował w to miejsce wzrokiem, ale napotkał tylko ścianę.

Zostawiając truchło samemu sobie podszedł do Giuseppa, aby mu w razie czego pomóc. Nie wiadomo co znajdowało się za drzwiami. Równie dobrze mogłaby tam być pustka, jak i zasadzka. Należało być przygotowanym na każdą możliwość.

Chwila oczekiwania strasznie się wydłużyła. Może to przez tą głuchą ciszę, po której należało spodziewać się burzy, a może z powodu lęku o własny los.
Podczas tej niekończącej się chwili Michał zadał sobie pytanie: Co dalej? Gdzie będziemy szukać Lialam, Carlosa i Marca? Jak ich znajdziemy?
Nie mieli żadnego pomysłu. Sytuacja była beznadziejna. Nawet jeśli nie dadzą się zabić to nie pomogą przyjaciołom, bo nie wiedzą jak. Chyba że Giuseppe wie. Ma doświadczenie w walce z wampirami. Może będzie umiał je wytropić? I tu się zrodziło kolejne pytanie: Czy nie przybędą za późno? Bo jeśli tak, to trud okaze się nadaremny, a towarzysze na zawsze straceni.
 
Dalakar jest offline