Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 11:48   #12
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
- No to po czerwonym, koniec i kropka. Miał pecha, jednakże panie Kojot teraz nie mamy jak pójść na ugodę z indianami.
- Nie mój problem tylko ich

Kojot uśmiechnął się do burmistrza pewny swoich umiejętności strzeleckich. No dobra jest niezły w tym co robi, lecz niech następnym razem uważa!

Wyszli na zewnątrz, Kojot poszedł odwiązać swojego konia a burmistrz za ratusz po swoją klacz. Scott siedział już w wozie i czekał na resztę.
Tom już siedział na swojej kobyle pełen dumy i był gotowy do jazdy.

Wyjechał burmistrz a Kojot po chwili dojechał przed ratusz. Scott gotował już silnik. Otworzył okno i powiedział:

- Ja pojadę na przedzie jako zwiad, a wy na koniach za mną
- Poczekajcie chwilę panie Scott
- powiedział burmistrz i wskazał na drzwi od ratusza z którego wyszły 3 osoby niosące 4 plecaki.
- Panie Scott, proszę otworzyć tylnie drzwi.
- Co?
- Sprzęt niosą i wodę, obóz indian jest bardzo daleko
 
Maciass0 jest offline