Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 14:36   #122
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Zamek



-"Elfka" ma imię. Wypadałoby o nie zapytać i przy okazji podać swoje. Ponadto sugerowałbym że ona sama ma prawo decydować kogo i w jakiej liczbie będzie zaspokajać. Hmm a poza tym... Czy jesteś mój panie na tyle stary by nie znać zwyczaju pukania do drzwi przed wejściem?


Nieznajomy rozesmial sie wesolo slyszac te slowa i widzac gest mlodego. Doprawdy zabawne bylo ogladac jego zacietrzewienie i z przyjemnoscia podraznil by go jeszcze nieco gdyby nie mnisja z ktora tu przybyl.

- Uspokoj sie chlopcze i nie sciskaj jej zbytnio. Twoja elfka bedzie wkrotce miala okazje zaspokoic wielu ... swym widokiem. Ksiaze wzywa was na wspolny posilek przed snem, a jemu sie nie odmawia. Macie chwile na przygotowanie.


I rzuciwszy ostatnie, nieco teksne spojzenie na te fragmenty elfiego ciala, ktorych nie zakrywal szkarlatny material, wyszedl.



Metlik w glowie powoli ustawal. Krotka rozmowa Carlosa z nieznajomym wampirem pozwolila im ulozyc sie na wlasciwie miejsca. Wiedza, ktorej nigdy nie pragnela zalala ja niczym fala przyplywu zalewa zlocista plaze.
Swiadomosc tego kim sie stala ranila niebijace serce sprawiajac nieznosny bol.
Swiadomosc, ze odtad aby przezyc musi spijac zycie innych przytlaczala.
Swiadomosc, ze juz nigdy nie poczuje na swej skorze cudownego ciepla pierwszych promieni slonecznych.
Swiadomosc...
Dlaczego?
Slyszac odglos zamykanych drzwi uniosla blada twarz i spojzawszy na tego ktory odebral jej radosc ofiarujac w zamian tylko zimny mrok spytala.

- Dlaczego?





Domek.



Martwe cielsko zwierzecia z gluchym plasnieciem upadlo na deski podlogi. Byl to jednak jedyny dzwiek jaki zaklucil cisze panujaca w korytarzu. Zdawac by sie moglo, iz nie liczac trojki mezczyzn zebranych w pokoju dom ten nie gosci zadnego wiecej zywego stworzenia. Jakze mylne wrazenie o ktorego nieprawidlowosci dosc szybko przekonal sie Giuseppe gdy wyjzawszy przez otwor napotkal chlodne spojzenie blekitnych oczu wpatrzone w niego ni to ze zdziwieniem ni z iskierka rozbawienia.

- Znalazlam!


Glos wydobywajacy sie z ksztaltnych ust dziewczyny przypominal nieco szum lasu nad srebnym jeziorem. Ona sama zas ucieszona z odkrycia powstala ujawniajac zakoczonemu mezczyznie niemal nagie cialo okryte jednynie skrawkiem dosc przezroczystego materialu. Gdyby tego dosc nie bylo zakrecila radosnego pirueta ukazujac zdecydowanie wiecej nizli oczekiwac by mogl Giuseppe.

- I jest ich wiecej! I sami mezczyzni! I tacy przystojni! I.... Moge jednego?

Przystanela na chwile dla zlapania oddechu.

- Wypada zapytac nie nas lecz tych mezow.

Ozwal sie glos nieco surowy choc nie bez wesolego pobrzmienia. Nastepnie zas zwrocil sie w strone drzwi zamknietych tymi oto slowy.

- Badzcie pozdrowieni i wybaczyc raczcie temu dziecku natury, ktore wszakze nic zlego na mysli nie mialo. Zwa mnie Antaros. Wraz z towarzyszami wracalismy do krainy elfow gdy spotkala nas nimfa Sarenay. Od niej to dowiedziawszy sie o losie lady Lialam i jej towarzyszy zawrocilismy by upewnic sie czy ktos przy zyciu nie zostal i naszej pomocy nie potrzebuje. Wyjdzcie wiec gdyz nic wam juz nie grozi.... No moze poza slodycza ust pewnej niewiasty.

Dokonczyl ze smiechem.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline