Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 15:54   #123
Thanthien Deadwhite
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
Dwain widząc jak się sprawy mają uśmiechnął się w duchu. Przecież nawet gwardzista Adrena pokazał mu, iż ten się myli. Ale on i tak tego nie dostrzega. Po chwili z uśmiechem spojrzał na Alrika i powiedział:

- Dobrze prawisz Alriku i dzięki Ci za to! Masz rację, nikt nie jest moim sumieniem, żeby mi mówić co jest dla mnie hańbą. Nikt też nie może mówić mi, że ja nie powinienem robić czegoś, co zostało mi powierzone. Bowiem wiedza o naszych świętach symbolach przekazywana jest istotnie nie wielkiej ilości mych braci. Tu właśnie ukazuje się cała niewiedza i pycha tego człowieka. - wskazał na Adrena, podszedł do niego tak by ten i wszyscy inny słyszeli, i rzekł:

- Kim Ty jesteś żeby mi mówić, że nie mogę uprawiać swego rzemiosła? Kim jesteś, że mówisz mi, iż powinienem ruszać na szlak i zabijać trole? Kim jesteś, że próbujesz interpretować prawa, które dotyczą tylko mój lud? Dla nas krasnoludów Twoje szlachectwo jest niczym. Pokaż kim jesteś czynem a nie słowami i pełną sakwą! Nawet nie odważyłeś się wyzwać Klary na pojedynek tylko wystawiasz szampierza. Taki masz honor. Wszystko załatwiasz przez sakwę, nic własnymi rękoma. Co do przysięgi natomiast, to przysięgałem Ci bronić honoru Twego i całej Twej rodziny, oraz wykazać się umiejętnościami by odkupić fakt, że uratowałeś mi życie. Próbowałem bronić Twego honoru mówiąc prawdę o Twym zachowaniu. Na to zwróciła Ci uwagę panienka Klara. Niestety uznałeś, że jest to na Ciebie słowny atak i obraziłeś mnie i mą dumą a przy okazji mych współbraci. Dopiero wtedy wykrzyczałem to co myślę. Nie masz więc honoru. Nie można bronić czegoś czego się nie posiada. Więc ta część mej przysięgi jest nieważna. Odkupiłem mój ratunek wykuwając dla Ciebie broń. Więc tą część przysięgi też wypełniłem. Przysięga więc Ciebie już nie dotyczy. Dotyczy jednak Twej krewniaczki Klary. Teraz mam zamiar bronić jej honoru. Jej a także reszty Twej rodziny, która nie jest winna temu, że jest spokrewniona z kimś takim jak Ty. Jak sam widzisz przysięga już Cię nie dotyczy. Nie ma też rzekomej hańby bo niby z jakiego powodu. W moich oczach jesteś nikim. Nazywasz mnie szaleńcem i kłamcą? Sam jesteś kłamcą. Gdy składałem Ci przysięgę nawet nie wspomniałeś, że to elf odegrał główną rolę w mym ratowaniu. Ty bowiem byłeś bierny. Gdyby nie on to sam pewnie zginąłbyś w puszczy. Ale ja doskonale wiem dlaczego się nie przyznałeś. Widziałeś tylko korzyści. A mówią, że to my krasnoludy jesteśmy chciwe. Gdybyś miał honor przyznał byś, że to nie Ty lecz elf mnie uratował. Wtedy bym Ci nic nie przysięgał. Mówisz, iż jestem szaleńcem? Ciekawe. Tak się zastanawiałem. Mnie oskarżasz o fakt zhańbienia się, Kyfandysa o to, że niby jest jednym z tych, których nazywają Druchi i że niby przybył do Imperium siać chaos a panienkę Klarę i Dymitra oskarżasz o to, że nie są tymi za których się podają. Masz chyba jakąś manię. Z nas dwóch to Ty zachowujesz się jak szaleniec. Wszystkich oskarżasz o zło. Może chodzi Ci o to, żeby później mówili o Tobie, że odnalazłeś spiskowców. Może chodzi Ci o sławę? Swoją drogą zastanawiające jest skąd tyle wiesz o Druchi, o krasnoludzkim prawie i sposobach udawania tego kim w rzeczywistości się nie jest? I nie wmawiaj mi i wszystkim tu obecnym, że każdy szlachcic wie o Druchi lub, że uczą was tego w kolegium. Nie chcę nic sugerować ale to bardzo niebezpieczna wiedza. Może nawet wiedza, która nie przystoi porządnemu obywatelowi Imperium? A co do prawa, to nie wypowiadaj się na temat rzeczy o których nie masz bladego nawet pojęcia. Nawet Alrik powiedział, że on nie będzie nikogo osądzał. Twój ochroniarz. On doskonale wie, że my krasnoludy osądzamy się sami. Żaden człowiek nie może nic im sugerować. Nigdy nie zrozumiesz ani naszych praw ani tradycji. Nigdy nie będziesz posiadał prawdziwego honoru.

Po tych słowach zwrócił się do kapłana:

- Miłościwy Panie. Jak widzisz Adren von Volfgrim nie jest godny przyjaźni krasnoludów. Wiesz doskonale, że nie ma on prawa nic mi nakazywać. Nie jest tego też godny.Obraża wszystkich na około i to on jest winien wszystkich kłótni. Za nic miał karę jaką na niego wymierzyłeś, bo gdyby było inaczej nie obraził by mnie ani Klary. Słyszałeś też jak wszystkich oskarża. Zachowuje się bardzo podejrzanie. Chwali się wiedzą jakiej mieć nie powinien. I żąda rzeczy jakich żądać nie powinien. On z jego wyobrażeniem, że świat podporządkowany jest jemu i tylko jemu podobnym jest w swym przekonaniu bardzo niebezpieczny. Więc proszę Cię, szlachetny kapłanie abyś go ukarał. Niech przeprosi mnie i moich współbraci, niech przeprosi panienkę Klarę i Dymitra a także Kyfandysa. Proszę także o odebranie mu rapiera, który sam wykułem. Nie jest godzien nosić tego oręża. Niech tak się stanie zgodnie ze słowami mej przysięgi. Adrena przysięga już nie dotyczy. Ale panienka Klara jest jego rodziną dlatego proszę byś przekazał ów broń właśnie jej gdyż ona udowodniła, iż ma honor, mówi prawdę i dzięki jej za to. A Adrena niech spotka kara. Swoje powiedziałem.

Po tych słowach ukłonił się Shultzowi a także Klarze. Wyprostował się i czekał na to co powiem Sigmaryta. Miał nadzieję, że wykaże się mądrością.
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."
Thanthien Deadwhite jest offline