Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 20:42   #203
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Apsu
I znowu w przeciągu 24 godzin straciłaś przytomność. Chyba szczęście Ci nie sprzyjało. Przynajmniej nie zemdlałaś na skutek obijania się o wielkie skrzynie. No cóż to tylko choroba. Po jakimś czasie (godzinie/dniu/tygodniu) majaczenia obudziłaś się. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś swoich towarzyszy. No. Zobaczyłaś to za dużo powiedziane. Po konturach rozpoznałaś Reyfu (chyba na tej wyspie jest jedynym futrzakiem). Chudą ubraną na czarno sylwetka musiał być medyk, którego imienia nie pamiętasz. Czyli zostało dwóch, inżynier i najemnik. Ten chudszy z wielką kuszą to musi być Wallace a ten szerszy z wielką kuszą musi być Samuelem. No cóż przynajmniej jesteś w miarę bezpieczna. Tylko co do cholery robisz w środku dżungli a nie na plaży? Spróbowałaś wstać, opierając się o zwalone drzewo pod którym siedziałaś i mimo osłabienia udało się. Czułaś, że gorączka spadła, ciągle ją miałaś ale mogłaś już chodzić, może nie biegać ale chodzić na pewno.

Wszyscy
Gdy Reyfu zaczął objaśniać swój plan Samuel uśmiechnął się. Zdjął kusze i za pomocą wbudowanej dźwigni napiął kuszę i założył bełt. Płynnym ruchem podniósł kuszę do ramienia i celował w drzewo jak Wallace kilka godzin wcześniej. Jedyną różnicą było to, że Samuel nie robił tego długo i nie ściągnął spustu. Potem popatrzył na Reyfu.
-Czekam na rozkazy kapralu.
Wtedy usłyszeliście ruch za sobą. Obejrzeliście się. To Apsu właśnie siadała opierając się o drzewo. Spojrzała niepewnie wzdłuż kuszy na twarz Samuela. Najemnik na szczęście amatorem nie był i nie ściągnął spustu, zamiast tego wycelował w ziemię. To on przerwał krótką chwilę ciszy mówiąc do Edica.
-Dobrze, że nie wcieliliśmy Twego planu w życie.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline