Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 21:06   #25
Jons
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Jak postanowiliście, tak też zrobiliście. Biorąc przykład z krasnoluda po prostu przeszliście przez dębowe drzwi, które okazały się iluzją. Ciała nie trzeba było długo szukać. W kącie pomieszczenia za dużym parawanem kręciła się grupka postaci w długich, błękitnych szatach. Krasnolud zbierający resztki potłuczonego szkła z podłogi nie spojrzał na Was nawet kiedy wychodziliście. Poza kawałkami szkła gdzieniegdzie i mocno obdrapanymi meblami nie było śladu po zdarzeniach, które rozegrały się tu kilka godzin temu. Przy tym samym stole, z kieliszkiem tego samego wina, siedział w tym samym miejscu, studiując ten sam pergamin, welmożny Gerthan. On również nie zwrócił na Was uwagi kiedy przechodziliście obok jego stolika w stronę parawanu. Strażnik pilnujący by nikt nie przeszkadzał postaciom w błękitnych szatach, mruknął coś bardzo niekulturalnego pod nosem, ale przepuścił Was, najwyraźniej poinformowany, że może się Was spodziewać.

Waszym oczom ukazał się makabryczny widok. Od szyi, aż po lewe biodro przebiagała szeroka, zaschnięta rana. Widać było wyraźne slady pięciu, długich pazurów. Na na całym ciele i ubraniu żołnierza widniały plamy zakrzepłej krwi. Czarnej, zakrzepłej krwi.
Na pierwszy rzut oka było widać, że pazury potwora były pokryte śmiertelną trucizną. Tylko dwa potwory, z tych znanych ludziom, choć mało prawdopodobne było by był to potwór znany ludziom, mogły przeżyć tak bliskie spotkanie z tego rodzaju trucizną - smoki oraz wampiry.
Stan w jakim znajdowały się wnętrzności trupa świadczył o niezwykłej szybkości bestii. Cios został zadany pewnie, silnie i szybko. Cios, przed którym żaden człowiek nie zdołałby się obronić.

Kobieta w błękitnej szacie rzuciłą Wam przeszywające spojrzenie, wyraźnie oznaczające "wynoście się stąd", więc wycofaliście się przed parawan by przemyśleć wszystkie sprawy. Jedno było pewne - mieliście doczynienia z niezwykle potężną istotą, która kilka godzin temu bez trudu zawładnęła Waszymi umysłami i z jakiegoś powodu darowała Wam życie.
 
Jons jest offline