Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2008, 00:25   #128
Gwena
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Klara wzruszyła ramionami słysząc decyzje kapłana, widząc go milczącym od dłuższego czasu nie spodziewała się po nim niczego innego jak zrzucenie odpowiedzialności na kogoś innego. Sprawa była prosta, wypowiedzi świadków też, Adren kręcił nieudolnie. Teraz pewnie się wykręci u Karla, bo jak mu będzie krewniaka skazywać. Nie miało to znaczenia, raport elfa na pewno trafi do kolegium, a tam nikt nie będzie miał względu na nazwisko. Praktycznie nic nie wiedziała o sprawiedliwości wymierzanej przez kolegia, ale powszechnie - choć bardzo cicho - mówiło się w Altdorfie, że winni naruszenia dekretu znikali na zawsze, niezależnie kim byli przed wykryciem u nich talentu.

Edit
Słysząc słowa Adrena skierowane do Dwaina, złapała go za ramię, drugie przytrzymał elf.
- Proszę nie tu, on jest już trupem, chyba nawet Alrik po tych słowach zrozumie, że jego władca kazał mu strzec kogoś innego. Ale tu możesz nie zdążyć z nim skończyć nim nas ci sigmaryci ubiją.
Gdy szał krasnoluda nieco zelżał, mocno poobijani elf i Klara puścili Dwaina
EndEdit

Gdy wszyscy się zebrali ruszyła w drogę. Jadąc wspominała sobie jak i dlaczego jej matka wybrała sobie męża z Kislevu. Szkoda, że na stare lata, obraz Imperium i jego mieszkańców w oczach matki nieco wypiękniał. Pół roku zmarnowane, choć przynajmniej będę wiedzieć co myśleć o sąsiadach - westchnęła cicho.
Cóż, za kilka tygodni, najszybciej jak się da, będzie z powrotem w domu i powie matce, że nic się nie zmieniło. Dupki nadal są dupkami.

Gdy minęli bramę, ostentacyjnie rozplątała węzeł pokoju z szabli.
- Tu już Twój nakaz nie obowiązuje Sigmaryto - nieprawdaż?
Podjechała do Dwaina jak zwykle jadącego z elfem.
- Dziękuję za dobre słowa Kowalu. Po spotkaniu Ciebie żałuje, że tak mało Twoich współbraci jest u nas na zachodzie Kislevu. A jeśli by wyrok zapadł po Twej myśli, wybacz ale nie będę chciała mieć rapiera po nim. Twoje dzieło i Twe runy są bezcenne, ale broń która była w rękach tchórza jest... hmmm... skażona w moich oczach, ile razy bym go dotknęła tyle razy by mi się ten człek przypominał. Zresztą i tak z konia szablą się walczy, rapier dobry do dworskich zabaw nie do prawdziwej walki.
Z niepokojem spojrzała na Dymitra - ramię prowizorycznie opatrzone w łupki musiało mu mocno zawadzać w czasie jazdy. Ale wyglądało, że się Kozak trzyma.

Jedno było dobre, za dzień lub dwa, będzie mogła skierować się do domu i nigdy więcej nie postawić stopy na Imperialnej ziemi.
Adren Adrenem - zawsze się mógł trafić zły szeląg w najlepszej rodzinie, jednak młodzi szlachcice których poznała w Altdorfie byli z podobnej, marnej gliny. Dlatego właśnie zdecydowała się pojechać za Adrenem na tajemniczą wyprawę - znudzona rautami i balami ze zblazowaną, głupawą, złotą młodzieżą.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 09-05-2008 o 11:13. Powód: wypowiedź Adrena niżej
Gwena jest offline