Łowca nagród westchnął teatralnie - A miało być tak pięknie.. - i puścił kobietę. Szybko dopadł okna, kiedy pierwszy strażnik jeszcze wchodził i wymierzył szybki i silny kopniak prosto w jego twarz. Strażnika zamroczyło, jednakże nie spadł..nim nie dotarł cios pięścią, który posłał wchodzącego przez okno znowu na dół.
-Uciekamy! - warknął Folken, wybiegając za drzwi. W biegu dobył on jeszcze swojego jednoręcznego miecza i wbiegł do sąsiedniego pokoju dokładnie w chwili, gdy strażnik wszedł w pełni. Nie miał czasu na myślenie, czas był na reakcję. Szybkim susem dopadł zaskoczonego strażnika i pchnął mieczem. Niestety, ten mężczyzna był szybszy od swego kompana, i zblokował cios mężczyzny własnym, krótkim mieczem. Posypały się iskry w chwili gdy stalowe brzeszczoty zetknęły się ze sobą, opadły na podłogę. W normalnych okolicznościach, w walce czystej Folken miałby problemy z pokonaniem strażnika.
Ale on nie walczył czysto.
Szybko wyrzucił kolano i uderzył strażnika w krocze. Stróż prawa jęknął, wytrzeszczył oczy i opadł na kolana, łapiąc się za przyrodzenie. Innymi słowy - przyjął idealną pozycję by druga noga Folkena dokończyła sprawę szybkim kopniakiem w podbródek, po którym strażnik zwalił się na ziemię, nieprzytomny. Łowca nagród rozejrzał się po ulicy, dostrzegając dodatkowych dwóch strażników i wielu ludzi. Cofnął się by pozostać niezauważonym z ulicy i spojrzał na Franceskę. -Dwóch na dole, ucieczka zablokowana. Jakieś pomysły ?
Ostatnio edytowane przez Zaelis : 09-05-2008 o 19:07.
|