Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2008, 14:34   #145
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz raz po raz wnioski z plotek wyciągał, okazywało się, lub raczej potwierdzało, że Mości Pan Bełzecki prym w tych stronach wiedzie i osobą powszechnie znaną i szanowaną być musi.
Niewiarowski był mu kamratem, ale i znajomość ta tak różową zdawać się nie była. "Jak nie wiadomo o co chodzi…to chodzi o pieniądze, czyżby Bełżeckiemu żal było rozstawać się z nimi i wolał Ligenzę posłać i kamrata stracić niźli majątek?"
W każdej plotce ziarno prawdy tkwiło, w tej nie można było wykluczyć, że o sprawy pieniężne poszło, Niewiarowski będąc przyjacielem Bełzeckiego, może się czego dowiedział, a złoto jedynie dla zaciemnienia sytuacji? Może ogół, pojęcia nie ma o sporze kamratów i jako oczywisty powód pieniądze wymienia…Wypadałoby sprawdzić te informacyje i z samym Bełzeckim i Ligęzą słówko zamienić.

Nie przypominał sobie Pan Mariusz, aby Ligęza o spotkaniu w Sańsku z Panem Niewiarowskim wspomniał, gdyby jednak wyszło na jaw, że faktycznie wówczas się z nim widział, wielce podejrzane mogło być pominięcie tego faktu gdy na polance po bitwie rozmawiali.

Korzystając z bogatych już informacyji zaczął po drodze rozmowy kolejne.

- Bełżecki jawi się jako prawy i wielki patriota z tegom co słyszę

"Trochę podpuszczenia nie zaszkodzi, komu nie w smak taka ocena zaraz się z nią nie zgodzi, komu w smak przytaknie. Argumenty na tą czy inną stronę przytoczą." - przemknęło mu po głowie.

- Mogło to być aby Ligęza w ciemne sprawki był wmieszany? Ponoć to infamis i to jakich mało, ale czy honor szlachecki chociaż mu pozostał?

Z dala od osób o które się rozpytywał, czuł się Mariusz dość swobodnie, z garścią informacji do Tomasza się zbierał i gdy tylko okazyja się natrafiła przekazał mu wieść od okolicznej szlachty płynące, sam pytając i o jego zdanie na ten temat.

Tymczasem do Wolskiego cała zebrana szlachta ruszyła, moderunek sprawny, broń palna nabita, nic tylko korzystać z przyjemnej jazdy i pogody. Humor po ostatnich biesiadach wyraźnie Mariuszowi dopisywał, śmiał się i żartował więcej niż dotychczas, chyba trudy wojaczki wpływały zbyt mocno na nastrój Mariusza, więc dopiero po wypoczynku iście szlacheckim, nastrój mu się poprawił a koszmary wojny odeszły w zapomnienie.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-05-2008 o 14:48.
Eliasz jest offline