Mariusz raz po raz wnioski z plotek wyciągał, okazywało się, lub raczej potwierdzało, że Mości Pan Bełzecki prym w tych stronach wiedzie i osobą powszechnie znaną i szanowaną być musi. Niewiarowski był mu kamratem, ale i znajomość ta tak różową zdawać się nie była. "Jak nie wiadomo o co chodzi…to chodzi o pieniądze, czyżby Bełżeckiemu żal było rozstawać się z nimi i wolał Ligenzę posłać i kamrata stracić niźli majątek?"
W każdej plotce ziarno prawdy tkwiło, w tej nie można było wykluczyć, że o sprawy pieniężne poszło, Niewiarowski będąc przyjacielem Bełzeckiego, może się czego dowiedział, a złoto jedynie dla zaciemnienia sytuacji? Może ogół, pojęcia nie ma o sporze kamratów i jako oczywisty powód pieniądze wymienia…Wypadałoby sprawdzić te informacyje i z samym Bełzeckim i Ligęzą słówko zamienić.
Nie przypominał sobie Pan Mariusz, aby Ligęza o spotkaniu w Sańsku z Panem Niewiarowskim wspomniał, gdyby jednak wyszło na jaw, że faktycznie wówczas się z nim widział, wielce podejrzane mogło być pominięcie tego faktu gdy na polance po bitwie rozmawiali.
Korzystając z bogatych już informacyji zaczął po drodze rozmowy kolejne. - Bełżecki jawi się jako prawy i wielki patriota z tegom co słyszę
"Trochę podpuszczenia nie zaszkodzi, komu nie w smak taka ocena zaraz się z nią nie zgodzi, komu w smak przytaknie. Argumenty na tą czy inną stronę przytoczą." - przemknęło mu po głowie. - Mogło to być aby Ligęza w ciemne sprawki był wmieszany? Ponoć to infamis i to jakich mało, ale czy honor szlachecki chociaż mu pozostał?
Z dala od osób o które się rozpytywał, czuł się Mariusz dość swobodnie, z garścią informacji do Tomasza się zbierał i gdy tylko okazyja się natrafiła przekazał mu wieść od okolicznej szlachty płynące, sam pytając i o jego zdanie na ten temat.
Tymczasem do Wolskiego cała zebrana szlachta ruszyła, moderunek sprawny, broń palna nabita, nic tylko korzystać z przyjemnej jazdy i pogody. Humor po ostatnich biesiadach wyraźnie Mariuszowi dopisywał, śmiał się i żartował więcej niż dotychczas, chyba trudy wojaczki wpływały zbyt mocno na nastrój Mariusza, więc dopiero po wypoczynku iście szlacheckim, nastrój mu się poprawił a koszmary wojny odeszły w zapomnienie.
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-05-2008 o 14:48.
|