Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2008, 22:21   #47
Wallace
 
Reputacja: 1 Wallace nie jest za bardzo znanyWallace nie jest za bardzo znany
Gus Richardyne

Gdy Gustav się zbudził słońce na niebie było już wysoko. Zapewne prze zarwanie nocy dłubiąc przy samochodzie. Razem z jego ekipą dopieścili zawieszenie jak się tylko dało. Uzupełnili niekompletne opancerzenie na które przed wyścigiem zabrakło czasu no i jeszcze mała drobnostka z której powodu Sean nie krył zadowolenia...

- Jeśli chciałeś się podlizać tymi zaczepami pod mój CKM to nawet ci się udało.

Rzekł Shemme do Gusa odpalającego właśnie papierosa cokolwiek wrednie się przy tym uśmiechając.

- Chciałbyś, dzięki temu nie będę musiał tak często oglądać twojej facjaty jak będziesz sterczał przez szyberdach.

Ci dwaj wprost uwielbiali sobie dogryzać.

- Na szczęście to także działa w drugą stronę.

- Nie wątpię, że Cię to cieszy, ale zejdź już stamtąd bo musimy zaplanować trasę.

Przeszli do biura Gusa, na ścianie wisiała największa mapa Zasranych Stanów jaką Gusowi udało się kupić. Grafitem zaznaczone były terytoria Molocha i Neodżungli, a pinezkami oznaczone buły miejscowości powstałe już po wojnie. Gus wyciągnął spod biurka dwie konserwy i otwieracz. Otworzył sobie jedną puszkę a drugą wraz z otwieraczem przysunął w stronę Seana po czym wstał i zaczął kontemplować na mapie okolice Detroit. Chwilę później żołnierz przeżuwając zawartość puszki pojawił się przy mapie pokazując nań otłuszczonym palcem.

- Jeśli zależy ci na w miarę aktualnej mapie możesz zarysować to miejsce, to, to i tutaj... Moloch nie śpi i nie odpoczywa.

- Chuj by to strzelił! Ciekawe czy mój znajomy to przeżył.

Wziął do ręki stary ołówek i zaczął zarysowywać wskazane północne tereny potem wypiął jedną pinezkę i wyrzucił.

- Dobra, jeśli idzie o część mutka to chyba najlepiej by było jak wyślę jakiś szybszy wózek do rodzinki, a my pojedziemy ubić jakiegoś wypierdka od Maszyny. Jakieś propozycje lub uwagi?

- Taa, daj chwilę pomyśleć. Nie jestem do końca pewien gdzie Moloch się kończy i zaczyna więc lepiej za bardzo nie ryzykować. Hmmm...

- Dobra to ty się poprzyglądaj a ja wyślę kogoś do mamuśki po kawał truchła

Zanim Gus wyszedł zaprał jeszcze jedną konserwę ze sobą. Zszedł na dół, naradził się z podwładnymi gdzie można teraz zobaczyć jakieś maszyny. Napisał list do "mamusi" (a żeby ją) z prośbą o kawał mutka i znów powołał się na Sida.

- Uwiń się jak najszybciej i wróć tu po dalsze instrukcje gdzie nas szukać. Jakbyś nie zastał mojej starszej to lepiej żebyś sam po drodze coś upolował.

Sid robił coraz bardziej niewyraźną minę, lecz Gus szybko odwrócił jego nastrój.

- Po wszystkim możesz wziąć sobie sprężarkę ale teraz już jedź!

- Sie robi szefie!

- E! Stój! Łba nie zapomnij! A zwłaszcza tego.

Gus wręczył podwładnemu list i udał się do pomieszczenia gdzie usadowił na noc Queenie. "Ciekawe jak się dziś czuje" pomyślał po drodze otwierając puszkę z mięsem. Zapukał w drzwi pokoju w którym spała... na próżno czekał na jakąś reakcję z jej strony więc wszedł. Widział jak spała skulona pod kocem na zdartej kanapie. Pomyślał że zostawi konserwę i nie będzie jej budził, ale w tym momencie zobaczył otwartą paczkę Tornado i obok niej papierek po działce. Adrenalina przeszyła go błyskawicznie powodując u niego adekwatną reakcję. Rzucił puszką w okno wybijając szybę. Wszystko ku uciesze jakiegoś starego szczura, który podbiegł łapczywie złapał puszkę i schował się w zaułku. Gustav kopnął drzwi do swego biura otwierając je na oścież.

- Czemu do jasnej cholery zostawiłeś przy niej Tornado?!

Jego agresja w pierwszej chwili zaskoczyła Seana.

- A coś ty kurwa myślał? Że nagle przestanie brać?

- Nie wkurwiaj mnie! Widziałeś żeby od początku wyścigu coś jadła? I nie myślę tu o jebanej kroplówce!

- Gdybyś częściej z nią przebywał to może byście coś razem zjedli, zresztą po chuj ja się z tobą wysilam? Rzadko widzę żebyś zachowywał się wobec niej jak brat!

To stwierdzenie podcięło ego Gusa. "Wykurwię mu! Niedługo..." Pomyślał.

- Jeśli jeszcze raz powiesz coś w tym rodzaju to nie będę nad sobą panować.

Shemme chciał coś powiedzieć lecz Gus mu przerwał.

- Przygotuj wszystko do drogi! Ja jadę zamienić motor i resztę badziewia na benzynę.
Potem spieprzamy stąd tak szybko jak się da. Mamy w końcu jebany wyścig do wygrania.

Wrócił po godzinie rzucił Shemme'iemu wymowne nieprzyjazne spojrzenie (nie bez wzajemności zresztą) załadował do samochodu kanister i postawił obok innych wziętych z firmy.

- Sean. Ustaliłeś trasę?

- Tak.

- To powiedz Manny'emu gdzie będziemy się zatrzymywać ja skoczę po jeszcze parę konserw i fajek i w długą.

Gdy wrócił, siadł za kółkiem nieco się odprężając dopiero gdy usłyszał warkot wypasionego silnika. Spojrzał do tyłu na nieprzytomną siostrę... potem przed siebie. Założył okulary przeciwsłoneczne i dodał gazu.
 
__________________
Moda? Całkiem fajna rzecz jak mniemam... w przypadku gdy nie chcesz niczym szczególnym się wyróżniać lub gdy nie masz na tyle wyobraźni by wymyślić jak się ubrać.

Ostatnio edytowane przez Wallace : 09-05-2008 o 22:23.
Wallace jest offline