Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2008, 11:36   #43
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Musiał przyznać, że rzadko chodził na takie akcje. Nie, żeby nie lubił tłuc po mordach, ale to było inne. Zazwyczaj tłukł, ot tak, spontanicznie i tylko kilka razy szukał ludzi w tym właśnie konkretnym celu. Stąd czuł się nieco dziwnie. Nie miał wózka, nie miał kompanii, nawet nie rozglądał się po ulicy tak jak zwykle, licząc na jakiś atrakcyjny łup, który ktoś porzucił w błocie czy w szczelinach w brukowanej drodze. Ale błędem byłoby zakładać, że czuł się z tym źle, w końcu to zawsze okładanie po pyskach a on był w dodatku na kacu.

Przypadkiem podsłuchana rozmowa sprawiła, że kac jeszcze się nasilił, gdy Peter próbował wysilić mózgownicę. Szybko zaprzestał tych prób w zamian jedynie zapamiętując mordę tego szlachetki co niby Leah szukał. Że jakby straż to by zrozumiał, ale na chuj ona temu szlachciurze? Pewnie tej mendzie się na przedstawieniu spodobała i teraz chciał ją dostać w swoje łapska. Niedoczekanie! Do listy pytań, które miał zadać kapłanowi dodawał właśnie to o imię tego obwiesia.

Rozmowa tamtych skończyła się szybko, a kapłan zaczął iść w bardzo dobrą, dla rozwoju sytuacji stronę. Wyszedł mu na spotkanie w nieoczekiwanej dla klechy chwili i miejscu, więc zanim tamten zorientował się na dobrą sprawę co się dzieje, dostawał już piąchą w twarz. Zakrył się nogami, ale Peter wiedział jak walić by tylko na chwilkę ogłuszyć. Założył na palce kastet i z całej siły rąbnął tamtego po palcach prawej dłoni. Rozległ się satysfakcjonujący trzask. Trzeba powiedzieć, że paser głupi nie był, słyszał o tym, że ci od magii to dłoni i palców używają by uroki czynić. No to ten już będzie miał z tym problemy. Inna sprawa, że trochę zbyt późno sobie uświadomił, że jak mu połami wszystkie palce, to jak odczyni urok Leah? Dlatego drugą dłoń zostawił mu w spokoju i zakrywają brudną dłonią jego usta powlekł ze ścieżki w mały gąszcz, słabo widoczny z zewnątrz. Postawił na nogi i spojrzał prosto w ślepia, dychając mu spleśniałym oddechem prosto w twarz.

-No tera se pogwarzymy klecho. A jak krzykniesz to wyrwę ozor i będziesz kurwa patykiem na ziemi malował by mi wszystko wytłumaczyć, proste?
Kapłan pokiwał głową, przerażony nie na żarty. Peter zaś zabrał dłoń z jego ust.
-To teraz gadaj. Co żeś za urok na Leah rzucił? Jak go odczynić? I kim był ten szlachciura co jej szukał właśnie?
Paser nie był wprawnym dyplomatą. Zresztą musiał wyrzucić z siebie te pytania, by ich nie zapomnieć.
-Jak będziesz coś pierdolił od rzeczy i kłamał to mam jeszcze pięć palców. Będę ci je łamał po kolei. Aha, jak czegoś nie zrozumiem to też będę łamał, proste?
Bardzo proste. Zwłaszcza, że osiłek już brał jeszcze zdrową rękę kapłana w swoją łapę i zaczynał wyginać jeden z palców. Klecha wyglądał jakby miał za chwilę zacząć wrzeszczeć.
-I pamiętaj o języku. Malunki ciężej mi zrozumieć.
 
Sekal jest offline