Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2008, 13:04   #209
Josonosimiti
 
Reputacja: 1 Josonosimiti nie jest za bardzo znany
"I znowu w paszczy lwa." Wallace przyglądał się jaszczurom. Wielkie gruboskóre stwory, głośno ze sobą rozmawiały. Oczywiście jeśli odgłosy przez nie wydawane możnaby nazwać rozmową. Inżynierowi coś nie pasowało. Szturchnął ręką Fenna i nie odwaracjąc wzroku powiedział: - Jak dla mnie to jest ich za mało. Część musiała gdzieś odejść. - Spostrzegł, że jeden z większych potworów zachowywał się jakby wydawał rozkazy. Grupka jaszczórów podeszła do kupki wbitych w ziemię włóczni. Wycelował w klatkę piersiową przywódcy. Czekał na rozkaz od Reyfu. Gdzieś w środku czuł że jak nie zaatakuje to straci jedyną szansę. Stwory zdążą się uzbroić a ich dowódca zejdzie z lini ognia. Z drugiej strony Reyfu lepiej wiedział kiedy zaatakować. Mógłby wszystko zepsuć swoim nieposłuszeństwem. "Nie. Nie mogę narazić wszyskich na śmierć. Zaufam Fennowi. Już raz pokazał co potrafi." Czekał. Czas płynął nieubłaganie. Stwory były już o krok od chwycenia broni. Czekał...
 
__________________
Racja jest jak dupa - każdy ma własną...
Josonosimiti jest offline