WÄ…tek: Wyprawa w nieznane
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2008, 14:59   #210
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Reyfu uniósł kuszę do ramienia, wycelował w przywódce jaszczurów, bez rozkazów trudniej będzie im sie opanować. Wstrzymał oddech i zaczął powoli i równo ścigać spust jednocześnie mówiąc cicho:
-Teraz.
Wypuścił bełt z kuszy i nie czekając rzucił się w kierunku wroga. W biegu otworzył pysk i wściekłe wycie uniosło się ku nocnemu niebu. Szybkim ruchem wyrwał zza paska toporek i cisnął w pierwszy cel na który padł jego wzrok po czym chwycił rękojeść miecza dobywając go jednym płynnym ruchem. Głucho warcząc wpadł między jaszczury siekąc na prawo i lewo szybkimi ciosami. Chciał jak najlepiej wykorzystać zaskoczenie i wykończyć jak najwięcej stworów zanim reszta ochłonie i zrobi użytek z broni. Wściekłość wypłynęła gdzieś z głębi jego dzikiej duszy i dodała siły uderzeniom, kazała zatracić się w walce i zadawaniu śmierci. Dosłownie skakał przeciwnikom do gardeł by zrobić użytek ze swojej naturalnej broni i ostrymi kłami rozszarpać im gardła.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline