Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2008, 16:14   #20
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Umiarkowanie szybkim krokiem ruszył w stronę wieżowców Skyreal. A raczej tego, co z nich pozostało po sławetnej katastrofie.
Wśród wielobarwnego tłumu nie wyróżniał się niczym szczególnym i nikt na niego nie zwracał uwagi. Przynajmniej na to wskazywały wszystkie znaki na niebie i ziemi. Oraz zastosowane, niby przypadkowe, środki ostrożności. Jak zmiana pasa chodnika czy cofnięcie się do miniętego wcześniej sklepu, gdzie kupił zatyczki i filtry.
Albo nikt za nim nie szedł, albo tamci byli lepiej zorganizowani, niż on. Dużo lepiej.

Omal nie zderzył się z policjantem, wychodzącym z pobliskiego baru. Skręcił w ostatniej chwili, gdy bardziej tęgi niż umięśniony mundurowy zatrzymał się nagle, gdy tuż przed nosem przemknął mu małolat na najnowszym modelu turborolki.
Gliniarz zabalansował trzymanymi w rękach kubkami bi-coli... Parę kropel ciemnego płynu spadło na chodnik.
- Przeklęty gówniarz - powiedział policjant.
Widać było, ze nie przepada za rozpuszczonymi smarkaczami, którzy nie zwracali uwagi na nic i na nikogo.
Zhaaaw uśmiechnął się mimo woli. Turborolkowcy to był jeden z nielicznych tematów, co do których zgadzał się z policją.

Gliniarz ruszył w stronę radiowozu, rozglądając się uważnie. Turborolkowcy, niczym nieszczęścia, często chodzili w grupach. A raczej jeździli...
Siedzący wewnątrz radiowozu policjant sięgał właśnie po podawany mu kubek, gdy radiostacja wewnątrz pojazdu nagle zaskrzeczała... Gliniarz zaklął.
- Cholera jasna! - zaklął. - Nawet najeść się nie dadzą...
Spojrzał na swego kompana, który odpowiedział mu pytającym wzrokiem.
- Rzuć to w cholerę - wskazał ręką kubki. - Coś się stało w Plaza i "jesteśmy niezbędnie potrzebni w okolicy zdarzenia" - zmieniając ton sparodiował usłyszany wcześniej rozkaz.

Zhaaaw odprowadził wzrokiem wznoszący się w powietrze pojazd.
Plaza o tej godzinie mogło oznaczać tylko jedno - że robiło się ciekawiej i to znacznie wcześniej niż mógł przypuszczać.
Zrezygnował z wejścia do baru i ruszył szybkim krokiem przed siebie.
Nagle poczuł solidne szarpnięcie, a po ułamku sekundy na chodniku przed nim wylądował na plecach chłopak, którego mina wyrażała mieszankę bólu i zdziwienia. Jego turborolka wykonała salto w powietrzu i z trzaskiem rąbnęła o chodnik.
- Biedny chłopiec - z fałszywym współczuciem w głosie powiedział Zhaaaw. - Stracił równowagę...
Ciekaw był, ile osób dostrzegło, że gówniarz chciał mu wyrwać neseser... Niestety spieszył się i nie mógł odpowiednio zająć się smarkaczem... Na przykład złamać mu rękę...

Nie tracąc czasu ruszył w stronę wieżowców. Wolał znaleźć się tam odpowiednio wcześnie, by móc zająć odpowiednie stanowisko. W różnych znaczeniach tego słowa...
 
Kerm jest offline