~Za jakie, kurwa, grzechy!?~ pomyślał Folken, kiedy wampirzyca zabiła mężczyznę. Wykorzystał tą chwilę by szybko zawiązać wokół twarzy chustę, cóż, wolał być nierozpoznanym. I wtedy zobaczył, jak kobieta zostaje postrzelona bełtem. To dopiero rozwścieczyło Folkena, który szybko schował miecz i nóż, biorąc łuk. Gdy Lisek oparł się o ścianę, unikając bełtów na łuku Folkena już znajdowała się cięciwa a na niej umieszczona była strzała. ]Skurwysyny, tak się nie postępuje z damami! - warknął Folken i wychylił się, wypuszczjąc strzałę w strażnika. Na szczęście nie zabił go, strzała wbiła się w ramię. Lecz tym samym wystawił się na dwa bełty, ale ku jego zadowoleniu tylko jeden z nich trafił i to tylko zadrasnąwszy prawe ramię. Nic poważnego. Cofnął się by nie dostać znowu i rozejrzał po pomieszczeniu. Stolik, dwa krzesła, biurko, jakieś regały..
Idealnie.
Łowca nagród zarzucił łuk na ramię i błyskawicznie dopadł stolik, podnosząc go. Strażnicy własnie wpadli do pokoju, ale nie byli zachwyceni tym co zobaczyli. Zresztą, nikomu nie spodobałby się widok lecącego w niego, drewnianego stolika. Jeden z nich rzucając się w bok uniknął stolika, lecz jego ranny kompan nie miał już takiego szczęścia. Mebel uderzył w niego, głowa mężczyzny uderzyła w ściankę. Zemdlał. Lecz jego kompan był szybki. Za szybki, jak na gust brązowookiego. Zebrał się w chwilę i rzucił na łowcę, z dobytym mieczem. Klinga gładko przeszła przez ubranie, wgryzając się głęboko w lewe udo Folkena. Lecz tym samym, strażnik wystawił się na cios łokciem czego też nie omieszkał wykorzystać mężczyzna, otumaniając stróża prawa.~Dwóch z głowy~pomyślał Folken, lecz w tej samej chwili do środka wpadł trzeci strażnik, z krótkim mieczem w ręku i rzucił się na brązowookiego. Sztych miecza zahaczył o bark Folkena, lecz..nic się nie stało. Kolczuga, kupiona wcześniej tego dnia była o wiele lepsza niż mogło się wydawać. Brązowooki w myślach gorąco dziękował i błogosławił kowala, podczas gdy jego noga wgniatała jądra strażnika w ciało. Chwilę potem mężczyzna leżał na ziemi nieprzytomny, a to dzięki uderzeniu łokcia Folkena, prosto w skroń.
Łowca nagród wziął w ręce jedno z ocalałych krzeseł i dopiero teraz podszedł do dziewczyny, utykając i obejrzał ramię. -No to teraz mamy kurwa problem. Możesz z tym iść? - zapytał się, spoglądając dziewczynie w oczy. Krew z jego przeciętego uda kapała na podłogę, on sam miał problemy z chodzeniem. Ale to da się jeszcze wytrzymać. Chyba.
Ostatnio edytowane przez Zaelis : 10-05-2008 o 21:06.
|