Czekaj! - szepnął Folken, kuśtykając za nią - Z tyłu domu też są strażnicy. Minimum jeden. Może więcej. Lepiej zejdźmy na prater, tam się coś odnajdzie. - wyszeptał i położył rękę na jej trzymającej sztylet dłoni. -Nie używaj tego. Lepiej nie zostawiać więcej trupów. Większa grzywna i kara, a ja nie mam już pieniędzy, dzięki naszem kochanemu Leonardowi. Albo idziemy na dół, albo do pozostałych pokoi. Co wybierasz? - cicho mówił Folken, rozlglądając się. W razie czego trzymał nóż w ręce, mimo wszystko. Zwłaszcza, że jeden strażnik za nimi jest tylko otumaniony, nie nieprzytomny. Wolał być ostrożny. |