Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2008, 10:01   #202
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Chyba nareszcie lody zostały przełamane. Nie pozostaje wam teraz nic innego jak wyruszyć w dalszą drogę, miejmy nadzieje, że bezpieczniejszą.
Już za długo zamarudziliście w tym przeklętym miejscu. Kotołaki spalone, rany opatrzone, więc trzeba szybko wydostać się z tego lasu. W pamięci pozostały wam jeszcze dwa kotołaki, które uciekły. Brrr… a jeśli powrócą nocą i zarżną was przez sen. Niektórym ciarki przeszły po plecach. Trzeba być od tej pory dużo czujniejszym, przydałoby się także opracowanie jakiejś taktyki, planu działania na wypadek kolejnego ataku. Jeśli nawet będziecie zaskoczeni, to będziecie posiadali plan działania, lub jakąś taktykę.
Dobrym pomysłem wydało się, aby odnaleźć wodę. Jednak… zabłądziliście. Na szczęście Abrahim ma mapę… bez pierścienia. Więc nic wam po niej. Nowy towarzysz jest zaś nieco dziwaczny i wymyślny, chociaż nie wygląda na niebezpiecznego i stwarza wrażenie przyjaznego i sympatycznego osobnika. Jego zachowanie na szlaku ukaże najlepiej jego charakter. Wreszcie rozwiązała się również zagadka Uriego. Elf wszystko powiedział, a jego wyjaśnienia były wiarygodne.

Joseph

Chyba tak jak wszyscy chciałeś już opuścić tą przeklętą ziemię, spaczoną przez kotołaki. Trzeba obrać kierunek, wytyczyć trasę, przewidzieć trudności.. jednak co to Arab chodzi podenerwowany, najwyraźniej czegoś szukając. O nie! Zgubił pierścień! Nie miałeś ochoty na chodzenie po lesie na „chybił-trafił” , czarę przepełnił fakt, iż Abrahim nie mógł ustalić waszej pozycji bez użycia pierścienia. Pierścień, więc był niezbędny. Pomyślałeś też o elfie, jako o przewodniku.. jednak nagle…


Garnir

Skoczyłeś na wóz i najprawdopodobniej odjechałbyś od razu. Jednak zobaczyłeś, że towarzysze czegoś szukają, rozglądają się wzrokiem po okolicy. Usłyszałeś też coś o zgubionym pierścieniu. Przejąłeś się lekko, bowiem żadna sytuacja nie jest straszna dla krasnoluda. Przecież jesteś krasnoludem z krwi i kości. Myślałeś tak o tym i o swoim celu i aż duma cię rozpierała za każdym razem kiedy pomyślałeś o KarakNorn. A może by im pomóc w szukaniu zguby. Już wstawałeś z wozu kiedy nagle…

Giles

Prędzej ujrzałeś kres wędrówki w lesie Loren niż w Górach Szarych. Musimy znaleźć pierścień. Na twe pytania Abrahim nie zdążył odpowiedzieć, bowiem nagle pobiegł w miejsce, w którym zaatakowały go, kotołaki i przypadł tam do ziemi. Byłeś zadowolony, gdyż wreszcie usłyszałeś od elfa słowa, które wydały ci się prawdziwe i szczere. Postanowiłeś jednak bacznie obserwować jego poczynania na szlaku.

Guidonel

Powiedziałeś im prawdę, co było dobrym posunięciem. Szczęśliwy skakałeś i śmiałeś się.
Chciałeś napić się piwa, nie, chciałeś rozmawiać, nie, chciałeś usiąść i odpocząć, ale jednocześnie musiałeś zaraz też wstać. Nosiło cie na prawo i lewo, wszędzie zaczęło być cię pełno. Radość rozpierała cię, udzielając się też innym. Zadałeś, więc tylko kilka pytań, ale oczekiwałeś na odpowiedź z niecierpliwością. Popatrzyłeś się na Abrahima, chciałeś iść mu pomóc… kiedy nagle

Abrahim

Biegałeś to tu to tam. Z lekkim przestrachem, jaki zwykle pojawia się po zgubieniu ważnej rzeczy, szukałeś pierścienia. Może upadł w trawę, a może jest w piasku, a może też w kałuży. Gdzie on może być? Szukałeś, szukałeś, kiedy nagle cię olśniło. Może wypadł.. wypadł tam, tam gdzie urżnął mnie kotołak. Pospieszyłeś szybko w miejsce walki, naznaczone plamą krwi. Przypadłeś momentalnie do kępy traw, przeczesując je dokładnie. Jednak niczego nie znalazłeś. Wstałeś zrezygnowany i już chciałeś odejść, kiedy nagle, jakby kątem oka dostrzegłeś błysk. Spojrzałeś w tamtą stronę. Wydało ci się, że na wpół w ziemi, znajduje się jakiś lekko czerwonawy przedmiot, który na czubku był srebrny, a odbijało się w nim słońce niczym w tafli wody bądź w lustrze. Podniosłeś przedmiot, przetarłeś go z krwi, bo właśnie w niej był ubrudzony i aż krzyknąłeś: JEST! JEST! ZNALAZŁEM!. Szczęśliwy podbiegłeś do towarzyszy, pokazując im pierścień.


Wszyscy zebraliście się nad mapą, otaczając kręgiem Abrahima. Patrzyliście z ciekawością, co też mapa wam powie. Abrahim powoli, w lekkim uniesieniu wsunął pierścień na mapę. Na której zaczeły pojawiać się kreseczki, znaczące wasz szlak. Jedna..druga.. trzecia, po chwili kreseczki zatrzymały się, aby na mapie mógł pojawić się punkt.

A więc to tu! – zakrzyknął Abrahim. A wy nie mogliście wyjść z podziwu, jakże to przydatną i wręcz magiczną rzecz dały wam elfy.




(proszę o zerknięcie do komentarzy do sesji)
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 11-05-2008 o 10:05.
Mortarel jest offline