Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-05-2008, 17:38   #201
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Właściwie niemożliwe do opisania jest to, jakie uczucia ogarnęły Guidonela. Zdawał sobie sprawę, że prędzej czy później Giles spojrzy na niego łaskawszym wzrokiem, jednak ani przez moment nie przyszło mu do głowy, że uczyni to tak szybko. Tak więc najpierw niemałe zdziwienie, a następnie olbrzymia radość, opanowały serce elfa. Tak rozradowanego przedstawiciela elfickiej rasy z pewnością nikt jeszcze nie widział. Z całej siły uścisnął rycerza, podskakując i krzycząc niczym małe dziecko:

- Wiedziałem, że uwierzysz!!! Wiedziałem!!! – szybko chwycił swój miecz, schował go do pochwy i wskoczył na wóz.

- To co Garnirze, kiedy poczęstujesz mnie tym przesławnym krasnoludzkim trunkiem, potocznie zwanym piwem?? – dobry humor wrócił i elf znów był taki jak dawniej. Po chwili zreflektował się, widząc zakłopotanie Abrahima. – Heh, trochę niefajnie. Miał on dla ciebie, Abrahimie jakąś wielką wartość? Pomogę poszukać.

Zeskoczył z wozu, jednak tak niefortunnie zahaczając nogą o jakiś pakunek, że z olbrzymim łoskotem upadł na ziemię.

- Nic mi nie jest, nic mi nie jest – szybko podniósł się jednak upadek nieco dał mu się we znaki, czego dowodom mógł być spory guz na głowie i nieco slalomowy chód elfa. Na chwilkę stanął zamroczony próbując przypomnieć sobie co miał zrobić. Popatrzył na zgromadzonych.

- "Dziwna gromadka, dziwna. Rycerz co ma jakiegoś wilka za stróża hehe, nie powiem oryginalne, sługa Pani Jeziora. Czarnoskóry przybysz z południa, Joseph co mi wygląda na najemnika, tajemniczy i milczący facet i ten krasnolud. I jeszcze ktoś był z nimi ale najwyraźniej coś już nie ma go wśród żywych z tego co usłyszałem. Ciekawe co oni wszyscy tu robią?” - pomyślał

Lekko zamroczony popatrzył najpierw na drogę a następnie na, palącego się do odjazdu Garnira i rzekł:
- A właściwie to dokąd zmierzacie…to znaczy zmierzamy???
 

Ostatnio edytowane przez RavenOmira : 10-05-2008 o 11:22.
RavenOmira jest offline  
Stary 11-05-2008, 10:01   #202
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Chyba nareszcie lody zostały przełamane. Nie pozostaje wam teraz nic innego jak wyruszyć w dalszą drogę, miejmy nadzieje, że bezpieczniejszą.
Już za długo zamarudziliście w tym przeklętym miejscu. Kotołaki spalone, rany opatrzone, więc trzeba szybko wydostać się z tego lasu. W pamięci pozostały wam jeszcze dwa kotołaki, które uciekły. Brrr… a jeśli powrócą nocą i zarżną was przez sen. Niektórym ciarki przeszły po plecach. Trzeba być od tej pory dużo czujniejszym, przydałoby się także opracowanie jakiejś taktyki, planu działania na wypadek kolejnego ataku. Jeśli nawet będziecie zaskoczeni, to będziecie posiadali plan działania, lub jakąś taktykę.
Dobrym pomysłem wydało się, aby odnaleźć wodę. Jednak… zabłądziliście. Na szczęście Abrahim ma mapę… bez pierścienia. Więc nic wam po niej. Nowy towarzysz jest zaś nieco dziwaczny i wymyślny, chociaż nie wygląda na niebezpiecznego i stwarza wrażenie przyjaznego i sympatycznego osobnika. Jego zachowanie na szlaku ukaże najlepiej jego charakter. Wreszcie rozwiązała się również zagadka Uriego. Elf wszystko powiedział, a jego wyjaśnienia były wiarygodne.

Joseph

Chyba tak jak wszyscy chciałeś już opuścić tą przeklętą ziemię, spaczoną przez kotołaki. Trzeba obrać kierunek, wytyczyć trasę, przewidzieć trudności.. jednak co to Arab chodzi podenerwowany, najwyraźniej czegoś szukając. O nie! Zgubił pierścień! Nie miałeś ochoty na chodzenie po lesie na „chybił-trafił” , czarę przepełnił fakt, iż Abrahim nie mógł ustalić waszej pozycji bez użycia pierścienia. Pierścień, więc był niezbędny. Pomyślałeś też o elfie, jako o przewodniku.. jednak nagle…


Garnir

Skoczyłeś na wóz i najprawdopodobniej odjechałbyś od razu. Jednak zobaczyłeś, że towarzysze czegoś szukają, rozglądają się wzrokiem po okolicy. Usłyszałeś też coś o zgubionym pierścieniu. Przejąłeś się lekko, bowiem żadna sytuacja nie jest straszna dla krasnoluda. Przecież jesteś krasnoludem z krwi i kości. Myślałeś tak o tym i o swoim celu i aż duma cię rozpierała za każdym razem kiedy pomyślałeś o KarakNorn. A może by im pomóc w szukaniu zguby. Już wstawałeś z wozu kiedy nagle…

Giles

Prędzej ujrzałeś kres wędrówki w lesie Loren niż w Górach Szarych. Musimy znaleźć pierścień. Na twe pytania Abrahim nie zdążył odpowiedzieć, bowiem nagle pobiegł w miejsce, w którym zaatakowały go, kotołaki i przypadł tam do ziemi. Byłeś zadowolony, gdyż wreszcie usłyszałeś od elfa słowa, które wydały ci się prawdziwe i szczere. Postanowiłeś jednak bacznie obserwować jego poczynania na szlaku.

Guidonel

Powiedziałeś im prawdę, co było dobrym posunięciem. Szczęśliwy skakałeś i śmiałeś się.
Chciałeś napić się piwa, nie, chciałeś rozmawiać, nie, chciałeś usiąść i odpocząć, ale jednocześnie musiałeś zaraz też wstać. Nosiło cie na prawo i lewo, wszędzie zaczęło być cię pełno. Radość rozpierała cię, udzielając się też innym. Zadałeś, więc tylko kilka pytań, ale oczekiwałeś na odpowiedź z niecierpliwością. Popatrzyłeś się na Abrahima, chciałeś iść mu pomóc… kiedy nagle

Abrahim

Biegałeś to tu to tam. Z lekkim przestrachem, jaki zwykle pojawia się po zgubieniu ważnej rzeczy, szukałeś pierścienia. Może upadł w trawę, a może jest w piasku, a może też w kałuży. Gdzie on może być? Szukałeś, szukałeś, kiedy nagle cię olśniło. Może wypadł.. wypadł tam, tam gdzie urżnął mnie kotołak. Pospieszyłeś szybko w miejsce walki, naznaczone plamą krwi. Przypadłeś momentalnie do kępy traw, przeczesując je dokładnie. Jednak niczego nie znalazłeś. Wstałeś zrezygnowany i już chciałeś odejść, kiedy nagle, jakby kątem oka dostrzegłeś błysk. Spojrzałeś w tamtą stronę. Wydało ci się, że na wpół w ziemi, znajduje się jakiś lekko czerwonawy przedmiot, który na czubku był srebrny, a odbijało się w nim słońce niczym w tafli wody bądź w lustrze. Podniosłeś przedmiot, przetarłeś go z krwi, bo właśnie w niej był ubrudzony i aż krzyknąłeś: JEST! JEST! ZNALAZŁEM!. Szczęśliwy podbiegłeś do towarzyszy, pokazując im pierścień.


Wszyscy zebraliście się nad mapą, otaczając kręgiem Abrahima. Patrzyliście z ciekawością, co też mapa wam powie. Abrahim powoli, w lekkim uniesieniu wsunął pierścień na mapę. Na której zaczeły pojawiać się kreseczki, znaczące wasz szlak. Jedna..druga.. trzecia, po chwili kreseczki zatrzymały się, aby na mapie mógł pojawić się punkt.

A więc to tu! – zakrzyknął Abrahim. A wy nie mogliście wyjść z podziwu, jakże to przydatną i wręcz magiczną rzecz dały wam elfy.




(proszę o zerknięcie do komentarzy do sesji)
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 11-05-2008 o 10:05.
Mortarel jest offline  
Stary 11-05-2008, 17:48   #203
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Joseph z niepokojem spoglądał na Abrahima. Było jasne, że zgubienie pierścienia stawiało ich wszystkich w nie najlepszej sytuacji. I chociaż z pewnością należałoby ruszyć stąd jak najszybciej, to trzeba było zostać tak długo, aż pierścień się nie znajdzie. Bez niego mogliby stracić mnóstwo czasu na odszukanie drogi.
Nawet z Guidonelem w charakterze przewodnika...
Ruszył w stronę Abrachima, by pomóc u w poszukiwaniach, gdy nagle Arab schylił się, a potem wyprostował z okrzykiem "Jest! Znalazłem!"

Joseph westchnął z ulgą, a potem ruszył w stronę mapy. Magia elfów nie zawiodła - na mapie można było zobaczyć zarówno miejsca, w jakim się znajdowali, jak i trasę, jaką do teraz przebyli...
- Można by powiedzieć, że nawet nie zbłądziliśmy... - uśmiechnął się.
- Wiemy, gdzie jesteśmy, wiemy, dokąd jechać, zatem - w drogę.
Spojrzał na Guidonela.
- Poprowadź nas proszę do najbliższej wody. Musimy z siebie zmyć ten smród...

Podszedł do wierzchowca i błyskawicznie znalazł się w siodle.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-05-2008, 15:13   #204
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
- Jest! Jest! Znalazłem! - Zakrzyknął Arab skacząc z radości niczym małe dziecko. Tak jakby humor i sposób zachowania nowego towarzysza podróży przerzuciły się i na niego. Szczęśliwy szybko podbiegł do mapy. Nim reszta drużyny zdążyła podejść, szybko położył pierścień. Widząc zarys drogi, jaką przebyli, szybko wskazał na mapie miejsce, gdzie teraz się znajdowali mówiąc:
- Jest coraz lepiej. Wcale się tak nie zgubiliśmy. W tym tempie niedługo bedziemy w Karak Norn. - mówił to bardzo szybko, z ogromną ekscytacją, chyba rzeczywiście nastrój elfa obudził w nim osobę jeszcze młodszą, aniżeli teraz nią był.

Czarnoskóry szybko włożył pierścień na palec i zwinął mapę w rulon, wsadzając ją do tuby.
- Jeśli nikt nie ma przeciwwskazań, chyba możemy jechać dalej. - powiedział obserwując wszystkich, po czym zawiesił wzrok na elfie.
- Witam w naszej kompanii Guidonelu. Choć jesteś względem nas szczery, możesz być jednak pewny że podejrzenia nie znikną od tak. Ale wspólne podróżowanie będzie doskonałą okazją, aby się ich pozbyć. A tak w ogóle to siadaj na wóz, bo lepszy wypoczęty przewodnik, aniżeli zmachany chodem. - ciągnął Abrahim wskazując na wóz - Może gruszeczkę?

- A dokąd zmierzamy? -
dodał po chwili - Wyzwolić ojczyznę tego oto naszego dzielnego krasnoluda - mężczyzna wskazał na Garnira i rzekł do niego - No brodaczu. Nie obijamy się, czeka nas długa droga.
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
Stary 15-05-2008, 16:31   #205
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Garnir wchodził właśnie na wóz. Musiał zaprosić Guidonela na piwko jak przystało na nową znajomość. Pewnie każdy zdziwiłby się na ten widok, jednak krasnolud nie lubił się kłócić z innymi rasami. Był na swój sposób inny.
- Guidonelu, tutaj na wozie jest piwo, nalej sobie i uracz się pysznym smakiem piwa, ja pić z tobą nie mogę bo prowadzę.
Garnir usiadł na czele wozu, wziął lejce w rączki i powiedział do elfa.
- Elfie, powiedz no jeno gdzie mam jechać do tej rzeki. Abrahimie - odwrócił się -czy ja się obijam? Wsiadaj i ty! Jazda!
 
Maciass0 jest offline  
Stary 15-05-2008, 17:00   #206
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Guidonela okrutnie nosiło na wszystkie strony. Chciał jednocześnie wyruszyć, szukać pierścienia i pić piwo. Z nosem tuż przy ziemi starał się „wywąchać” pierścień, bacznie też przeszukiwał wszystkie zarośla obserwując co się tylko dało, swoim jednym wesołym oczkiem. Ból głowy przestawał mu już powoli dokuczać, ogólnie wyszedł z tego upadku bez większych obrażeń a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że bez żadnych. W końcu usłyszał tryumfalny okrzyk Abrahima. Podekscytowany podbiegł do mapy, nie mogąc wyjść z podziwu najpierw dla spostrzegawczości Araba a potem dla magicznych właściwości pierścienia i mapy.

- Fiu, fiu – zagwizdał, wyrażając tym samym swoje zdumienie i szacunek. Popatrzył po raz koleiny na wszystkich. Zdawali się teraz dużo bardziej przyjacielscy i, przede wszystkim, zaczynał wracać im humor. Szczególnie ucieszyły go słowa Josepha i zaproszenie Abrahima.

- Hehehe, ależ oczywiście Abrahimie, święte są twoje słowa – i niczym rącza sarenka, wskoczył jednym porządnym susem na wóz. Siedząc już wygodnie tuz za plecami Araba, poczęstował się oferowaną przez niego gruszką – Wielkie dzięki przyjacielu. Nie ma nic lepsiejszego, niż gruszka ofiarowana ci przez czarnoskórego przyjaciela – po czym zaczął ją pałaszować z iście wilczym apetytem. Przeżuwając kolejny kęs, zwrócił się do Josepha:

- No pewnie, że poprowadzę was. W sumie ten zapach jest rzeczywiście mało przyjemny hehe…- znów ugryzł owoc, po czym zaczął tłumaczyć drogę, z nie do końca jednak opróżnioną jamą ustną – W szumie bardżo proszto do wody iszcz…mlask…jedżmy czały czasz tą szczeżką a gdy…mlask…żobaczycze takie sztrasznie sztare i szpruchniałe dżewo…mlask…to żarasz ża nim jeszt mała rzeczka. Żresztą wam pokażę…mlask mlask mlask…

Gdy gruszka została już skonsumowana, zwrócił się do Garnira.

- Więc twój lud i twoi bliscy są w potrzebie… - przy słowie „bliscy” przez sekundę,przez twarz elfa przebiegł jakby cień smutku, ale było to niemal niedostrzegalne – Wierz mi przyjacielu, że pomogę, ile tylko będę mógł, pomogę – tu Guidonel na chwilę zamyślił się i całkiem poważnym tonem dodał – A co się właściwie stało w twojej ojczyźnie? – po czym już całkiem beztrosko dorzucił:
- No to może ktoś inny się ze mną napije?
 
__________________
"Rzeczy trudne wymagają czasu. Rzeczy niemożliwe wymagają trochę więcej czasu"

Ostatnio edytowane przez RavenOmira : 15-05-2008 o 17:23.
RavenOmira jest offline  
Stary 16-05-2008, 11:42   #207
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Giles odetchnął z ulgą.
„Zawsze dobrze wiedzieć gdzie się dokładnie człowiek znajduje, taki pierścień i mapa to wielkie ułatwienie, chociaż całe życie radziłem sobie bez takich pomocy to i teraz dałbym sobie radę.”

Poczym dosiadł Blanszarda.

- Dość już czasu zmarnowaliśmy czas na już w drogę.

Giles widząc przezabawna sytuacje popijawy organizowanej przez krasnoluda i elfa, uśmiechnął się pod nosem. Absurdalność całej sytuacji był komiczna.
„Ciekawe skąd takich dwóch cyrkowców znalazło się w lesie.”

Poczym podjechał ku nim.

- Zacne jest z twojej strony Garnirze towarzyszy pojenie, ale może nie w drodze, gdy niewiadomo, jakie niebezpieczeństwa mogą na nas czekać.

Po tych krótkich uwagach podjechał do Araba.

- Abrahimie, więc jak dalej nasz szlak ma przebiegać.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 25-07-2008, 20:16   #208
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
- Jazda! - krzyknął Garnir przerywając wszystkim rozmowy i głupie zachowania. Miał już dosyć tego odpoczywania po bitwie. Co prawda było to tylko kilka sekund, ale jak na krasnoluda przystało była to wystarczająca ilość. Jak uderzył lejcami i batem to konie, aż się oburzyły. A Garnir jeszcze do nich:
- Och wy, takie do mnie to ja wam dam - i ciach z bata, a koniki, jako że mniej inteligentne od ras innych ruszyły z impetem.

Reszta drużyny wyrwana z rzeczywistości musiała zmienić swoje plany, cele i ruszyć za krasnoludem - wariatem który chciał uratować sesję, to znaczy twierdzę. Garnir zaczął śpiewać pieśń bojową, którą krasnoludzi odśpiewują przed każdą bitwą:

Przyszedł wreszcie, przyszedł dzień -
Król wstępuje w groty cień.
Gad ubroczył krwią jej progi,
Tak wyginą wszystkie wrogi.

Długa lanca, ostry miecz,
Brama twarda, choć w nią siecz!
Złota śmiałe szuka serce,
Kres krasnali poniewierce.

Działa krasnoludów czar.
W ciszę mroków dźwięk się wdarł,
Tam gdzie mrok pod skałą władnie
I gdzie dziwy drzemią na dnie.

Już krasnale niżą wraz
Na drut srebrny błyski gwiazd,
A ze złotych drutów zgodnie
Dobywają harf melodię.

Górski tron już wolny znów!
Ludu, słuchaj naszych słów!
Rzucaj góry i doliny,
Bo królowi trza drużyny.

Zew nasz dudni niby młot,
Wróćcie do swych starych grot.
Król u bram już czeka oto -
W rękach skarby ma i złoto.

Bowiem przyszedł wreszcie dzień,
Że król wstąpił w groty cień.
Straszny gad krwią zbroczył progi -
I tak zginą wszystkie wrogi.



Dało się słyszeć jego śmiech, który ciągnął się lasem ku nowej przygodzie...
 
Maciass0 jest offline  
Stary 27-07-2008, 17:34   #209
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Garnir chyba zbyt dosłownie potraktował słowa Abrahima.
Gdy Arab wraz z mowo poznanym przewodnikiem zajęli się omawianiem trasy krasnolud, nie oglądając się na nikogo, popędził konie. Te, przestraszone nagłymi uderzeniami bicza i głośnym wrzaskiem Garnira ruszyły galopem.
Jakimś dziwnym trafem krasnolud nie zauważył, że nikt nie zdążył wsiąść na wóz...

- Stój! - zawołał Joseph, ale Garnir, śpiewając jakąś pieśń, wyglądającą na bojową pieśń krasnoludów, nie zwrócił na to uwagi. A może po prostu nie usłyszał...

"Oszalał albo wypił za dużo" - pomyślał Joseph.

Ruszył galopem w ślad za pędzącym wozem. Wyprzedzenie go na wąskiej ścieżce nie było łatwe, ale w końcu Joseph dogonił zaprzęg i zatrzymał go.
Spojrzał na Garnira.

- Może tak łaskawie poczekasz na innych - powiedział.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-07-2008, 18:53   #210
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość


- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!! - krzyczał Garnir. Joseph zobaczył tylko ogień w oczach. Był to przerażający widok. Jego oczy szukały wojny...

Krasnolud spadł z wozu i leżał głucho na ziemi. Jego ciało oddychało ciężko. Joseph dosłyszał przyduszony głos Garnira:
- Dusi mnie, dusi mnie...
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 31-07-2008 o 19:02.
Maciass0 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172