Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2008, 12:05   #214
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Obóz jaszczurów
Pierwszy bełt wystrzelony przez Reyfu trafił stwora w ramię. Gdy jaszczur zdezorientowany łapał równowagę dosięgnął go drugi bełt. Pocisk wystrzelony z ciężkiej kuszy Samuela trafił demona w tors i rzucił nim na ziemię. W tej samej chwili Wallac zabił następnego stwora. celował w tors a trafił w głowę. Pysk jaszczura rozwalił się pod wpływem ciężkiego bełtu. Najgorzej miał Edic, napięcie łuku wymagało siły a ranne ramię bolało. Pierwsza strzała tylko drasnęła stwora, śmierć reptyliona była przesądzona ale póki co jad nie zaczął jeszcze działać.
I znowu medyk nie miał szczęścia tym razem podczas napinania cięciwy zaczął się odrywać świeży strup. Mimo to następna strzała powędrowała w stronę następnego reptyliona ale zamiast utkwić w korpusie trafiła w nogę.
Fenn wpadł wśród jaszczury. Pierwszy padł martwy od ciężkiego brzeszczota z przeciętej szyj trysnęła krew. Jakiś bard by opisał, że trysnęła niczym z fontanny, jednak weteran nie widział w zabijaniu nic poetyckiego. Jednak teraz nad tym się nie zastanawiał. Półtorak odciął właśnie rękę dla następnego. Rozejrzał się za następnym, jeden ranny w nogę zginął od klingi Samuela, niestety delikatne ostrze złamało się gdy stwór upadał. Najemnik nie zrażony skoczyły do następnego tnąc maczetą. Reyfu widząc to wspomógł towarzysza tnąc z drugiej strony. Jaszczur zdążył dobyć broń, szabla i kindżał z damastu skierowały się w stronę Samuela. Zaczęliście zasypywać wroga ciosami i szybko zepchnęliście go do defensywy. Fenn zaszedł go od tyłu i odciął głowę.
Łucznicy również nie próżnowali, skrajem lasa skradał się jaszczur, w ręce trzymał tak samo jak jego ostatni towarzysz szable i zakrzywiony nóż. Inżynier podniósł kusze do ramienia i ściągnął spust, niestety cel się poruszał i bełt trafił w ramię, mimo tego, że bełt nie trafił w pierwotny cel, inżynier i tak miał szczęście. Reptylion został przygwożdżony do drzewa dzięki czemu medyk trafił go w głowę.
Cała walka nie trwała długo, dzięki przewadze zaskoczenia nikt nawet nie został ranny. Teraz mieliście czas przyjrzeć się pobojowisku. Za wiele tu nie zauważyliście, trochę skórzanych toreb, włócznie i sześć trupów. Oprócz tego do jednego z drzewa była przywiązana blondynka, która nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia lat. Właśnie do niej podchodził Samuel trzymając maczetę. Właśnie brał zamach do pozbawienia jej głowy. Tylko Reyfu mógł zareagować reszta była za daleko. I tylko on usłyszał słowa dziewczyny.
-Zabijesz mnie inkwizytorze? Czy może skrytobójca zrobi to za Ciebie?
Samuel na ułamek sekundy się zawahał.

Apsu
Sztuczka z rzuceniem kamyka może i była dobra na amatorów ale reptylion takim nie był. Zamiast pójść w tamto miejsce rozejrzał się uważnie. Całe szczęście nie zauważył Ciebie. Wtedy jego uwagę skupiło coś innego wycie Reyfu. Chwilę jakby się zastanawiał. Miałaś nadzieję, że pójdzie pomóc towarzyszom zamiast tego zaczął rozglądać się w poszukiwaniu Twojej kryjówki. Miałaś szczęście, zamiast podejść do drzewa podszedł do krzaków, które znajdowały się parę metrów od Ciebie. Stanął tyłem i zaczął je przepatrywać.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline