Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2008, 16:54   #17
Cosm0
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Kiedy Zasheir obudził się nazajutrz słońce świeciło już wysoko i jego promienie wpadały przez okno do pokoju oświetlając zaspaną twarz Calimshyty. Łotrzyk zszedł na dół zamykając za sobą wiecznie skrzypiące drzwi pokoju, które tak samo jak zawsze wydały przy tym dźwięk często zdradzający łotrzyków w pracy. Zabierał ze sobą wszystkie swoje rzeczy z pokoju, a zamknąwszy drzwi na klucz zszedł na dół i zwrócił klucz gospodarzowi zamawiając przy tym lekkostrawne śniadanie. Nie minęło dziesięć minut a na jego stole wylądowały parujące jeszcze naleśniki z białym, krowim serem i szklanką wody do picia. Mimo, że nie jest to raczej potrawa, którą Zasheir zamówiłby na 'spotkanie biznesowe' jednak coś jeść trzeba i to w dodatku w taki sposób, aby powiększający się brzuch nie przeszkadzał w pracy. Zjadłszy szybko, łotrzyk zapłacił po czym wyszedł na ulicę i skierował się w stronę w stronę rynku, o ile tak można było nazwać otoczony glinianymi budynkami i lepiankami placyk w samym środku wielkiej oazy, na której położone było Swampnooth. W mieście nie było sensu budować kamiennych chodników to też piasek z ulicy szybko dostawał się do butów i osiadał na spodniach. Na samym rynku mnóstwo było straganów zakrytych przed przypalającym skórę słońcem płóciennymi dachami rozciągniętymi między wbitymi w ziemię palami. W cieniu tych prowizorycznych dachów siedzieli kupcy, a wkoło nich rozłożone były ich towary. Zasheir wszedł w tłum ludzi przewalający się pomiędzy kramami i zabrał się do roboty - wybrał sobie cel - starszego mężczyznę w beżowych szatach typowych dla tego regionu świata. Poszedł za nim chwilę, a kiedy lokalnie tłum zgęstniał Zasheir wziął się do roboty wykorzystując ścisk i nieuwagę mężczyzny na przeszukanie sakiewek, które człowiek przyczepione ma do pasa. Zasheir szukał brzęczących ślicznych monet [Rzut w Kostnicy: 18] - Aeris nie dał się przekonać, a drugi raz łotrzyk nie miał zamiaru pytać pamiętając jeszcze ucisk końca sztyletu na swoim kroczu.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.

Ostatnio edytowane przez Cosm0 : 11-05-2008 o 19:01.
Cosm0 jest offline