Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2008, 19:57   #219
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Obóz
Atmosfera w obozie była ciężka i to nawet bardzo. Wallac zatrzymał się i patrzył na dwójkę najemników a dokładnie najemnika i inkwizytora. Samuel nie uśmiechnął się kpiąco, nie rzucił żadnej uwagi. Zamiast tego wypuścił maczetę, która wbiła się w ziemię. Postąpił dwa kroki w tył i rzucił na ziemię sztylet nerkowy, który miał za pasem. Wiedział, że w tej chwili z Reyfu nie ma szans. Popatrzył w oczy fenna i rzucił na ziemię nóż, który nosił w futerale na ramieniu. Dopiero wtedy usiał na ziemi.
-Dobrze Reyfu porozmawiajmy. Co chcesz wiedzieć? Czy jestem inkwizytorem? Tak jestem, powiem więcej jestem łowcą czarownic, inkwizytorem pracującym w ukryciu. Spytajmy się teraz jej kim jest. Zanim z lasu wróci medyk i wiedźma.
Kobieta popatrzyła mu w oczy i powiedziała spokojnie.
-Dobrze Samuelu von Hessing zwanym Zimne Ręce. Powiem Wam skąd tu się wzięłam i skąd znam ich język. Ale...
W tym momencie popatrzyła na Reyfu.
-Będę wdzięczna jak mnie rozwiążesz i poczekamy na Waszych przyjaciół.

Apsu
Wspięłaś się na drzewo i bez problemy utrzymując równowagę przeszłaś po nim. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie wyostrzony słuch jaszczura. Mimo, że rozgarniał nogą krzaki musiał usłyszeć Ciebie. Odwrócił się szybko jednak Ty nie czekałaś. Nie skoczyłaś wbijając mu noże na krzyż, zamiast tego wysunęłaś lewą rękę z białym sztyletem trafiając go w ramię. Niestety choroba dała się Tobie we znaki, nie utrzymałaś równowagi i się poślizgnęłaś. Zamachałaś prawą ręką z czarnym sztyletem. Miałaś dzisiaj dużo szczęścia. Sztylet przeciął grubą skórę na szyj stwora i otworzył tętnice. Reptylion padł równo z Tobą. Rożnica była podstawowa Ty mimo zmęczenia żyłaś i zamortyzowałaś uderzenie lewą wolną ręką. Mimo zmęczenia wyciągnęłaś sztylet i oczyściłaś go o kurtkę stwora. Usiadłaś na drzewie, żeby odpocząć. Wtedy zobaczyłaś drugą sylwetkę. Wystraszona się zerwałaś ale okazało się, że to nie kto inny jak medyk.

Edic
Wszedłeś w las zostawiając za sobą towarzyszy, kobietę i wszelkie spory. Teraz liczyło się jedno, opatrzenie ran zanim wda się zakażenie. Przedzierając się przez dżunglę spostrzegłeś Apsu, na Twój widok zerwała się z drzewa i lekko zachwiała. Podszedłeś do niej i zaraz zobaczyłeś czemu się wystraszyła. Obok leżał martwy reptylion z rozprutym gardłem.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline