do Folkena Legary i Francesci de Riue maj, miasto Aldersberg, Aedirn
Już po minucie wampirzyca słyszała pierwsze, przestraszone okrzyki: pożar! Niedługo potem jej czułych uszu doszedł trzask płonącego drewna. Na ulicy zaczął rosnąć gwar. Ludzie zaczęli wzajemnie skrzykiwać się do pomocy przy gaszeniu. Francesca nie jest pewna, ale chyba ktoś krzyknął coś w rodzaju "panowie straż, pomózta". Przynajmniej jeden człowiek sprzed domu w którym się kryjecie odszedł.
Wszystko to jednak rejestrowała tylko złodziejka, Folken mógł tylko czekać i liczyć, że dobrze przewidzi co się tam w ogóle dzieje. Legarze nie umknęło jednak to, że jego towarzyszka zdaje się czemuś czujnie przysłuchiwać. |