Telimena wkurzona się czerwieni cała:
- Jam była przekonana, żem waści kochała -
Rzekła Lancpaprańskiemu, gdy ten o miłości
Powiedział owe zdania. Ona cała w złości,
Wściekła jak tygrysica, że się z nią nie zgadza,
Bo tradycja tradycją, ale cała władza
I tak jest w rękach kobiet, chociażby przez łoże,
Mąż pod obcasem żony i tak nic nie może.
I jeden przez drugiego się przekrzykiwali,
Pięściami wygrażali, słowem urągali.
To krzyki, to znów ryki niosły się przez błonia,
Wokół podniósł się ferment, dźwięków kakofonia
Zalała wnet polanę. I zdać by się mogło,
Zamieszanie miast ustać to bardziej się wzmogło.