Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2008, 22:38   #29
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Od momentu, kiedy wstały, nie odezwała się praktycznie ani słowem, ograniczając struny głosowe jedynie do praktycznych komunikatów.
„Chcesz kawę – Chcę – Z cukrem? – Z cukrem – Ile? – Dwie”

Inaczej nie potrafiła. Jej ciało nie było w stanie przekazywać to, czego doświadczał duch. Kiedy więc zostało odgrodzone, mogło tylko zachowywać się automatycznie. Mycie zębów, opłukanie twarzy, wypicie porannej kawy, zrobienie kilku kanapek, z których i tak niewiele tknęły... To wszystko wpisywało się w nurt codzienności.

O dziwo, im bardziej Kornelia wyrażała swój niepokój, tym lepiej jej współlokatorka się czuła. Tak jakby nerwowa szatynka była nadajnikiem, przez który przepływały emocje ich obu.

Gdy dochodziła 9 rano, Mira była już pachnąca, uczesana i ubrana. Ani razu przy tym nie spojrzała na ścianę pokoju, która dziś miała przestać istnieć, ani przez moment nie nasłuchiwała odgłosów zza niej. Cokolwiek wszak kryło się za ścianą, była zdecydowana wyjść temu naprzeciw.

Spojrzała w kierunku Kornelii.

„Ocalę cię... nie wiem czemu, nie wiem kim dla mnie się stałaś, ale zrobię wszystko, by wydostać cię z tego bagna, bo... bo nawet Bóg nie ma prawa kazać nam pokutować za grzech, które nie są naszymi własnymi grzechami!”

DING DONG

- Otworzę. – rzuciła głośno, po czym skierowała się do drzwi mieszkania.

Zamiast jednak otworzyć je, wpatrywała się osłupiała we framugę. Łańcuch... łańcuch nie był założony, wisiał luźno. Czyżby wczoraj o nim zapomniały? To dziwne, nigdy dotąd jej się to przecież nie zdarzało. A może...?!

DING DONG

- Już!
– posłusznie przekręciła zamek i otworzyła drzwi na oścież.

Tak, jak się spodziewała, za nimi zastała swojego znajomego – Jerzego, którego imię niewiele osób już pamiętało. Dla wszystkich był po prostu Jogurtem.
Mężczyzna, odziany w budowlany strój, uśmiechnął się szeroko na widok Miry i triumfalnie wskazał ogromne pudło obok.


- Nietypowy prezent dla nietypowej dziewczyny! Dwa fajniusie kilofy plus jeden zaje-fajny młot.

- Och!

- A no i jeszcze gratis dla szanownej pani...
– to powiedziawszy, założył kobiecie na głowę wielkie nauszniki – Przydatne nie tylko przy robotach domowych, ale też przy lipnym guście muzycznym sąsiadów.

Cały Jogurt. Nie mogła się nie uśmiechnąć, choć z praktyki wiedziała już, że chłopak ten, choć na pierwszy rzut oka fascynujący, przy drugim tracił, a wręcz wprawiał w irytacje, gdy okazywało się, że dysponuje dość okrojonym wachlarzem odzywek.

- Dzięki wielkie, uratowałeś mnie.

- Spoko-loko. Odrobisz w polu mała.
– żartował, wnosząc pudło do przedpokoju – Na pewno sobie ze wszystkim poradzisz? Bo wiesz, ja mogę nawet urlop wziąć, jeśli trzeba. Nie dam się twoim rączkom strudzić.

- Nie, nie, nie! Daj spokój. Mam już umówionego sąsiada, on się wszystkim zajmie. Ja i moja współlokatorka zresztą pewnie się stlenimy, żeby nie przeszkadzać...

- Masz współlokatorkę?

- Taaa od niedawna, fajna dziewczyna.
Mirela rozejrzała się, lecz nigdzie nie dostrzegła Kornelii – [B]Neeeela,[/b] chodź na moment! Przedstawię cię.

- Słuchaj mała...
Jogurt podrapał się po karku, a na jego policzki wypłynął rumieniec (o który zresztą nie było trudno) – Bo jak planujecie się stlenić to tego...może zabierzecie się ze mną? Dziś kierownika nie ma, a my robimy w wesołym miasteczku. Spieprzył im się system nawadniania, ale elektryka działa, więc gdybyście chciały, mógłbym załatwić, że będziecie mieć kilka przejażdżek za friko...

Mirela rozdziawiła usta. Naprawdę tego się nie spodziewała. Zresztą im bardziej myślała nad propozycją robotnika, tym bardziej była ona nęcąca. Ot spełnienie dziecięcych marzeń i zarazem ucieczka przed tym co... co czeka je wieczorem.

- Sama nie wiem... – urwała, gdyż w przedpokoju pojawiła się druga lokatorka – A to właśnie jest Kornelia... I co ty o tym myślisz, Nela? Dom strachów możemy co prawda odpuścić, ale taki młyn, czy samochodziki...
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline