Wtedy się zaczeło! Oko rzucił się na maga, lecz ten dobrym czarem uziemił każdego kto chciał go zaatakować, Shadow ukryty nie próbował nawet wystawić zbytnio głowy, aby te potwory nie zrobiły tego samego co z Okiem. Pierwszy raz widział coś tak obrzydliwego. Jednak nikt nie mógł nic zrobić rzucić się w pomoc, było już za późno. Machir, Quebe, Kapłan też leżeli na ziemi czy to na łóżkach bo jeszcze nie wstali, widocznie byli sparaliżowani dokładnie jak Shadow. Na szczęście Mag zebrał się w sobie i uciekł z potężną raną zadaną przez Oko, który przypłacił za to życiem. Gdy odzyskał czucie Shadow zdjął z martwej ręki Oka dwa pierścienie i wstał z krzykiem na resztę: - Jazda, musimy dokończyć nasze zadanie i musimy spotkać się z naszymi mistrzami. Wstawajcie! |