Generalnie miałam dwie drużyny. Jedna się rozpadła, bo była wielką pomyłką. Z drugą sporo przeszłam. Podobało mi się to, można było pracować nad coraz trudniejszymi przygodami, znaliśmy się i potrafiliśmy współpracować. Każdy z nas musiał być przynajmniej raz MG.
Co do świeżej krwi... Nie było problemów z dodaniem kogoś do drużyny, ale jeśli ktoś mi podpada, to nie jest informowany o sesjach. Chyba, że jestem zdesperowana.:P |