Szaman powoli wstał i zaczął iść w stronę w którą ruszył kilka chwil temu krasnal Tauren stał przy elfce i ostrzył swój topór , używając do tego przypadkowo znalezionego na plaży kamienia. Reszta drużyny odpoczywała. Elfka leżała półprzytomna na ziemi , jednak nie powiedziała ani słowa. Shar`hul jako szaman zaczął mieć złe przeczucie. Poczuł w swoim umyśle obecność ducha dziczy. Wydawało mu się iż duchowy byt promieniuje... żalem. Nic ork zdążył sprecyzować swoje uczucie , elfka zaczęła mieć dreszcze.
Lekki dreszcz stopniowo nasilał się i przechodził w drgawki.
Earwene zaczęła się miotać i rzucać , jakby całe jej ciało gotowało się od wewnątrz. Nagle przechyliła głowę w bok i obficie zwymiotowała żółcią , która stopniowo przechodziła w krew.
W miarę utraty cennego płynu , jej drgawki ustawały. Jej ciało było wyczerpane , energia uchodziła z niej podobnie jak życie.
W końcu znieruchomiała , wydała z siebie cichy jęk i umarła.
Całej sytuacji nie zauważył Kir`Jin , który był w drodze na polanę , przy której zostawił upolowanego dzika. Jego dwupalczaste stopy poruszały się bezszelestnie po udeptanej przez towarzyszy trawie. Gdy był zaledwie kilkanaście kroków od swojej zdobyczy , jego uszy wychwyciły dźwięki dochodzące z polany. Był już na tyle blisko iż mógł zobaczyć co je powoduje.
Ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu , przy dziku siedziały dwie postacie - kobieta i mężczyzna . Oboje mieli zatopione szczęki w wnętrznościach martwego zwierzęcia. Ich pokaleczone.... sine... ręce rwały łapczywie pożywienie i wpychały je do ust.
Wtedy troll zrozumiał.... nieumarli...
Nagle mężczyzna wstał. Jego rude włosy , opadające na siną twarz były pokryte w większości krwią , lub kawałkami wnętrzności. Jego zielone niczym szmaragd oczy , wydawały się być pozbawione wszelkich emocji. Miał na sobie lniane ubranie koloru beżowego , który w tej chwili został zdominowany przez przewagę czerwonego płynu i proste skórzane , bardzo podarte spodnie
Gdy wstał , zaczął węszyć , zadzierając wysoko swój krzywy nos do góry.
Nim troll zorientował się , co niespodziewanie spotkany ożywieniec robi , dwaj nieumarli biegli w jego stronę potykając się do chwilę , o własne , nadgnite części ciała. Kobieta nie miała większości twarzy. Stopień jej rozkładu pozwalałby zaklasyfikować ją do szkieletów , gdyby nie długie blond włosy.
Darkstorn szedł w stronę w którą poszedł krasnolud , kiedy usłyszał dziwny dźwięk. Nim zdążył zareagować, około dwóch metrów od niego przeleciała kula ognia , podpalając wszystko na swojej drodze.
Wtedy troll usłyszał bojowy okrzyk Ferina.
Krasnolud zaczął biec na swojego przeciwnika z wysoko uniesionym toporem.
Warlock , najwyraźniej zaskoczony niepowodzeniem zaklęcia , sięgnął do swojego pasa , za którym widniał metalowy kris.
Nim jednak zdążył zadać cios , obuch topora Ferina uderzył go prosto między oczy. Siła ataku powaliła go na ziemię , dając Ferinowi pewną przewagę.
Członek Płonącego Ostrza , nie czekając na rozwój sytuacji , zamachnął się z pozycji leżącej w stronę Ferina i ugodził krasnoluda w łydkę.
Rana ta jednak była na tyle powierzchowna iż nie przeszkadzała doświadczonemu wojakowi w starciu.
Gdy wszyscy staliście nad martwą elfką , nagle w umyśle szamana znowu pojawił się duch , tym razem ognia.
Shar`hul nie miał wątpliwości co do tego iż było to ostrzeżenie.
Wielka płonąca kula zmierzała w ich stronę z gąszczu.
Wszyscy członkowie drużyny uskoczyli w bok , w obawie o własne życie...
...Wszyscy oprócz taurena.
Niewielka eksplozja wstrząsnęła plażą , zasypując was strumieniem piasku , kiedy leżeliście po uskoku.
Kiedy wstaliście , dostrzegliście , że na brzegu morza leży Cargahten.
Po zbliżeniu się zobaczyliście wielką ranę w jego klatce piersiowej i przypalone futro. Nie mieliście wątpliwości co do tego iż on też nie żyje.
__________________ Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands... Hammerfall - At The End Of The Rainbow |