- Jam e nobel brytyjski – rzecze dumnie głowa.
Hrabia zdziwił się bardzo: Co to jest za mowa?
Najtęższy umysł przy tym cudaku wysiada,
Co w jakimś niezwyczajnym to narzeczu gada.
Wojewodzic miał również zadziwioną minę,
Bo sam oprócz polskiego, dobrze znał łacinę,
Ale to nie łacina, ani też nie ruski.
Telimena stwierdziła: Także nie francuski!
Lat temu bowiem trzysta miała swe powody,
By francuskiego użyć na wszelkie sposoby,
Ponieważ białogłową z pomyślunkiem była
Prędko się po francusku dobrze nauczyła.
Nieznajomy zaś stwierdził: Ja lost w jakimś mieście,
Aż wpadłem tu w pokrzywy. Hał macz wy jesteście?