Wiadomość iż Józef ma być szpiegiem wywołała zdumienie na twarzy Piotra. Powiódł wzrokiem po Jóźwie, potem po Sosnowskim, pokręcił z niedowierzaniem głową. Drapiąc się dłonią po policzku rzekł do Brodzickiego - Waszmość chyba zjadł co zepsutego dzisiejszego dnia i się mu w głowie mąci, bowiem sługa mój szpiegiem być nie może. Ręczę słowem szlachcica za niego... a tak przy okazji przestańcie szablą wywijać bo sobie jeszcze krzywdę zrobicie. - dodał złośliwie. |