Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2008, 17:00   #206
RavenOmira
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Guidonela okrutnie nosiÅ‚o na wszystkie strony. ChciaÅ‚ jednoczeÅ›nie wyruszyć, szukać pierÅ›cienia i pić piwo. Z nosem tuż przy ziemi staraÅ‚ siÄ™ „wywÄ…chać” pierÅ›cieÅ„, bacznie też przeszukiwaÅ‚ wszystkie zaroÅ›la obserwujÄ…c co siÄ™ tylko daÅ‚o, swoim jednym wesoÅ‚ym oczkiem. Ból gÅ‚owy przestawaÅ‚ mu już powoli dokuczać, ogólnie wyszedÅ‚ z tego upadku bez wiÄ™kszych obrażeÅ„ a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że bez żadnych. W koÅ„cu usÅ‚yszaÅ‚ tryumfalny okrzyk Abrahima. Podekscytowany podbiegÅ‚ do mapy, nie mogÄ…c wyjść z podziwu najpierw dla spostrzegawczoÅ›ci Araba a potem dla magicznych wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci pierÅ›cienia i mapy.

- Fiu, fiu – zagwizdaÅ‚, wyrażajÄ…c tym samym swoje zdumienie i szacunek. PopatrzyÅ‚ po raz koleiny na wszystkich. Zdawali siÄ™ teraz dużo bardziej przyjacielscy i, przede wszystkim, zaczynaÅ‚ wracać im humor. Szczególnie ucieszyÅ‚y go sÅ‚owa Josepha i zaproszenie Abrahima.

- Hehehe, ależ oczywiÅ›cie Abrahimie, Å›wiÄ™te sÄ… twoje sÅ‚owa – i niczym rÄ…cza sarenka, wskoczyÅ‚ jednym porzÄ…dnym susem na wóz. SiedzÄ…c już wygodnie tuz za plecami Araba, poczÄ™stowaÅ‚ siÄ™ oferowanÄ… przez niego gruszkÄ… – Wielkie dziÄ™ki przyjacielu. Nie ma nic lepsiejszego, niż gruszka ofiarowana ci przez czarnoskórego przyjaciela – po czym zaczÄ…Å‚ jÄ… paÅ‚aszować z iÅ›cie wilczym apetytem. PrzeżuwajÄ…c kolejny kÄ™s, zwróciÅ‚ siÄ™ do Josepha:

- No pewnie, że poprowadzÄ™ was. W sumie ten zapach jest rzeczywiÅ›cie maÅ‚o przyjemny hehe…- znów ugryzÅ‚ owoc, po czym zaczÄ…Å‚ tÅ‚umaczyć drogÄ™, z nie do koÅ„ca jednak opróżnionÄ… jamÄ… ustnÄ… – W szumie bardżo proszto do wody iszcz…mlask…jedżmy czaÅ‚y czasz tÄ… szczeżkÄ… a gdy…mlask…żobaczycze takie sztrasznie sztare i szpruchniaÅ‚e dżewo…mlask…to żarasz ża nim jeszt maÅ‚a rzeczka. Å»resztÄ… wam pokażę…mlask mlask mlask…

Gdy gruszka została już skonsumowana, zwrócił się do Garnira.

- WiÄ™c twój lud i twoi bliscy sÄ… w potrzebie… - przy sÅ‚owie „bliscy” przez sekundÄ™,przez twarz elfa przebiegÅ‚ jakby cieÅ„ smutku, ale byÅ‚o to niemal niedostrzegalne – Wierz mi przyjacielu, że pomogÄ™, ile tylko bÄ™dÄ™ mógÅ‚, pomogÄ™ – tu Guidonel na chwilÄ™ zamyÅ›liÅ‚ siÄ™ i caÅ‚kiem poważnym tonem dodaÅ‚ – A co siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie staÅ‚o w twojej ojczyźnie? – po czym już caÅ‚kiem beztrosko dorzuciÅ‚:
- No to może ktoś inny się ze mną napije?
 
__________________
"Rzeczy trudne wymagają czasu. Rzeczy niemożliwe wymagają trochę więcej czasu"

Ostatnio edytowane przez RavenOmira : 15-05-2008 o 17:23.
RavenOmira jest offline