Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2008, 22:54   #34
Jons
 
Reputacja: 1 Jons nie jest za bardzo znany
Gerthan, nierad najwyraźniej z zamieszania, jakie powstało wokół jego osoby, odłożył zwój i spojrzał na paladyna.
- Spotkamy się przy wschodniej bramie. Wszędzie w mieście są drogowskazy, więc nie sposób nie trafić. Do Yhaunn, o ile nie wystąpią żadne trudności, powinniśmy dotrzeć w ciągu trzech dni. Poza pojedyńczymi goblinami czy grupami nieudolnych bandytów nie przewiduję specjalnych niebezpieczeństw. Jednak ostrożności nigdy zawiele.
- Co do zapłaty to myślę, że dogadamy się. Posiadam wiele rzeczy, od kosztownych kamieni i biżuterii po magiczny ekwipunek. Wszystko zależy od tego, jak się spiszczecie. Gerthan wziął mały łyk ze swojego kieliszka i położył na kolanie kolejny, zapisany elfickimi runami zwój, dobitnie pokazując, że konwersacja skończona. Z zamyślenia znów wyrwało go pytanie Aureliusza.
- Nie - odparł beznamiętnie. - Uczę się. Gerthan wyglądał przez chwilę tak, jakby chciał podzielić się informacją w jakim celu uczy się najtrudniejszego w dziejach Faerunu języka starożytnych elfów, najwidoczniej jednak porzucił tą myśl, bo z powrotem zagłębił się w zwoju. Runy na zwoju były przynudną balladą, napisaną przez elfa, który definitywnie z muzyką miał niewiele wspólnego.

Samael
Nie obyło się bez przepychanek wśród motłochu, po kilkunastu minutach dotarłeś jednak na skraj miasta i przeszedłeś przez północną bramę. Po drodze jechało kilka wozów, była ona jednak zdecydowania mniej ruchliwa niż droga za południową bramą. Z prawej i lewej strony był gęsty, ciemny las. Mógłbyś przysiąc, że kilka razy dostrzegłeś wśród drzew błysk jakiś ślepi lub odblask słońca na ostrzu topora. Jedno było pewne, za barierą gęstych drzew, rozpościerał się inny, groźniejszy świat. Świat rządzony brutalnymi regułami, w którym nawet pod magiczną osłoną trzeba mieć się na baczności.
 
Jons jest offline