Hood, pokręciłeś sprawę. Ustalmy fakty, bo faktycznie offtopujesz:
1. Bodajże Angora przeprowadza wywiad z Kurskim (autorem filmu Nocna Zmiana - polecam)
2. Kurski powiedział w wywiadzie że dziadek Tuska był w Wermachcie
3. "massmedia" podniosły raban, że Kurski to świnia i kłamca, bo to jego dziadek stryjeczny i od razu pokazały na to dokumenty
4. Tusk mówi, że to nieprawda
5. Kaczyński usuwa Kurskiego z PiSu za to że jest kłamcą
6. Po 2 dniach okazuje się że dziadek Tuska BYŁ w Wermachcie
7. 23.X
Lord Qubek, pisze, że Kurski to bydlę
8. Tego samego dnia bronię Kurskiego przypominając fakty.
Chodzi mi o to, że Tusk
kłamał, bo dobrze wiedział, że dziadek był w Wermachcie oraz o to, że Kurski mówił
prawdę.
Ja nie napisałem że dziadek Tuska to bydlę bo był w Wermachcie. Hood, czytaj uważnie.
A co do dziadka z AK, to widzę analogię. Bo część mojej rodziny wywieźli za to na Sybir. A teraz mieszkam w mieście, które przed wojną było 18km od granicy. I z pierwszej ręki wiem, co się faktycznie działo. volksdojcze żyją do dzisiaj i mało tego, oni są z tego dumni. Dzięki temu ich dzieci mogły wyjechać do RFN za komuny.
Nie porównuj Wermachtu z obozem koncentracyjnym. Poczytaj może kogo brali do obozu a kogo do Wermachtu i nie opowiadaj durnot. Do Wermachtu brali TYLKO i wyłącznie Polaków (?) z Volkslisty. Każdy obywatel Rzeszy był zaszeregowany do konkretnej kategorii a Ci z volkslisty należeli do czwartej, ostatniej.
Żeby było jasne: DO WERMACHTU NIE BRALI Z ŁAPANKI.
Więc
Hood, czytaj uważnie bo nie będę powtarzał
