Znów starałem się coś nabazgrolić. Zamknąłem oczy i starałem się skupić, na tym co mi jawiło mi się w umyśle. Poskręcane kształty powoli tworzyły całość. Zacząłem ruszać pędzlem po płótnie. Po paru minutach otworzyłem oczy. Znów to samo. Wszystko bez ładu i składu. Wylałem farbę na obraz i wbiłem w niego pędzel drewnianym wykończeniem. Niespodziewanie usłyszałem huk u drzwi. -Co do chole...
Nie zdążyłem dokończyć. Do mojego mieszkania wtargnęła obca kobieta. Tego było już za wiele. Z rogu pokoju podniosłem metalową rurkę, z jakiegoś starego stojaka. Wyszedłem do niespodziewanego gościa. |