Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2008, 10:23   #13
Blady
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=XhnOXAjSHEM[/MEDIA]

Scott cały czas siedział w swoim wozie obserwując jak powoli zbiera reszta drużyny. Wszyscy dosiadali konie.
Mnie by się nie chciało tak podróżować. Nie rozumiem tych ludzi. - pomyślał Scott - Nawet nie można sobie muzyki puścić. I niema gdzie spakować gitarę.
Scott już nie wytrzymując bezczynnego czekania przyciszył na chwilę muzykę, wystawił głowę przez całkowicie otwartą szybę i głośno krzyknął do wszystkich zebranych wokół:
- Ja pojadę na przedzie jako zwiad, a wy na koniach za mną.
- Poczekajcie chwilę panie Scott - odezwał się szybko burmistrz tak jakby chciał zatrzymać uciekiniera.
Scott szybkim ruchem otworzył drzwi i wyszedł z samochodu. Stanął przed burmistrzem i swoim donośnym głosem rzekł do wszystkich:
- Chłopaki. Powaliło was. Przecież my mamy razem podróżować. To co w czasie walki będzie: "Panie burmistrzu czy byłby Pan taki uprzejmy i zastrzelił tego czerwonoskórego koleżkę?". Dajcie siana. Ja jestem Scott a nie żaden Pan Scott. Taj się zwracajmy do wszystkich. Po imieniu. Będzie łatwiej.
Po tych słowach Scott wrócił do samochodu znów siadając na kojącej oko czerwonej skórze.
Po chwili z ratusza wyszły trzy osoby niosące cztery plecaki.
- Scott, otwórz tylne drzwi. - odezwał Alan
- Co? - krzyknął zbulwersowany Scott.
- Sprzęt niosą i wodę, obóz indian jest bardzo daleko
- Powaliło was. Nie na moją skórę z czymś takim.
Scott wyszedł z wozu, otworzył bagażnik i wyjął z niego akustyczną gitarę w twardym, obszytym czarną skórą, futerale.
- wrzućcie to tu - rzucił w stronę osób z plecakami.
Sam otworzył drzwi, na tylne siedzenie wrzucił gitarę i usiadł na wygodnym siedzenie. Kiedy ludzie wszystko już wpakowali do bagażnika Scott zamknął drzwi i odpalił potężny silnik V8 o pojemności siedmiu litrów i mocy trzystu siedemdziesięciu pięciu koni mechanicznych. Jego warkot przypominał odgłosy wydawane przez jakiegoś dużego, wściekłego zwierza. Stapp wystawił głowę przez okno i krzyknął:
- No to wio.
Następnie szybko puścił sprzęgło i ostro dodał gazu ruszając z dużym przyspieszeniem i zostawiając chmurę unoszącego się pyłu.

[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=FV2xVvJddxY[/MEDIA]

Po chwili wszyscy, nawet Ci którzy zostali najdalej z tyłu, usłyszeli ostrą muzykę wydobywającą się auta Scotta. Ze słów piosenki dało się tylko wyróżnić "Cowboys from Hell".
 
__________________
What do you see in the dark, when the Demons come for you?

Ostatnio edytowane przez Blady : 11-10-2008 o 16:09.
Blady jest offline