Cóż, mimo deklarowanej chęci skończyło sie na tym, że nagły spadek weny spowodował, iż nie umiałem napisać nic, co by mnie wystarczająco zadowoliło, no i skończyło się na tym, ze niczego nie wysłałem, a swoje 7 czy 8 stron niedokończonych bazgrołów wsadziłem w najdalsze zakątki komputera. Wstyd dla mnie, jeszcze raz przeprosiny dla Mataichiego, no, ale przede wszystkim gratulacje dla tych, którzy napisali i się dostali do sesji, która zapowiada się na największy hit wiosny. |