Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2008, 12:37   #228
Umbriel
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Ok, trochę mnie nie było, widzę że dyskusja się rozwinęła pięknie od tamtego czasu. Odwołam się zatem do paru poprzednich zagadnień:

Moim zdaniem każdy ma prawo do decydowania o swoim własnym życiu. Zabicie zwierzęcia jest takim samym zabójstwem, jak zabicie innego bytu rozumnego. Ludzie bez zmrużenia oka jedzą zwierzęta. Jednakże kiedy mówimy o nienarodzonym dziecku, o innym człowieku, natychmiast stawiamy go wyżej. Stawiamy się na piedestale, jako ci lepsi, jako władcy. Nie muszę tu chyba mówić w wyniku jakich ideologii taki pogląd panuje. Gdyby ludzie stawiali znak równości pomiędzy nimi a otaczającym światem, współgrali by z nim, zamiast pasożytować.

Podobnie - nikt ani nic nie ma prawa decydować, jak mamy myśleć czy mówić. Każdy jest indywidualną jednostką i dlatego proszę - nie narzucajmy sobie nawzajem swoich światopoglądów a omawiajmy sprawy natury filozoficznej, próbując się podpierać przede wszystkim własnym rozumem, a nie jakimś dziełem czy ideologią. Moim zdaniem ten temat służy przede wszystkim do przedstawienia i omówienia własnego i innych zdania na określony temat a nie zmuszania się czy przekonywania że "moja prawda jest najprawdziwsza, moja racja jest najmojsza". To poprostu nie ma sensu.

Dylemat przedstawiony przez Angroda odnosi się do pytania - pozwolić zabić kogoś w imię dobra, czy samemu pozostać dobrym. Ja jako panujący wysłałbym antyterrorystów, żeby odbili zakładników i pojmali terrorystów. Ryzyko ofiar śmiertelnych, ale w takiej sytuacji zawsze coś ryzykujemy.

I dalej - Fehu - skoro rozróżniasz rodzaje dobra, to nielogicznym jest zabranianie (sobie i innym) rozróżniania rodzajów zła. Mówiąc inaczej - albo coś dzielimy i różnicujemy, albo do końca wszystko jest czarne lub białe.

Czy ludzkie życie jest bezcenne?

Moim zdaniem życie nie ma ceny, nie da się jej określić, jest to zupełnie inna płaszczyzna. Jeśli uważamy że życie czegoś ma mniejszą cenę, w takim razie różnicujemy już cenę poszczególnego życia i w tym wypadku ludzkie także ma własną. Z pewnością jednak nie rozróżniam ludzi na tle społecznym - rozumuję w myśl zasady "Każdy inny, wszyscy równi". Niech każdy żyje tak jak chce. Jeśli menel jest szczęśliwy, bijąc rekordy w piciu, uszanujmy jego wolę. Jeśli złamie prawo, to w myśl prawa zostanie ukarany. Pytanie - czy człowiek ma prawo nadawać prawo?

To, jak podchodzimy do aborcji zależy ściśle od tego, czy uważamy nienarodzone dziecko za człowieka, czy też nie, a także jak ogólnie podchodzimy do bytów żywych. Ja np. jem zwierzęta, hodowane przez innych ludzi. Czuję znaczną różnicę w stosunku do tego, niż gdybym jadł człowieka. To jest własnie nasze uwarunkowanie kulturowe, wbity w nas stereotyp. Ja czuję się inny od zwierząt, większość czuje się lepsza. Staram się znaleźć złoty środek - nie być jedynie pasożytem, pozyskującym materiały, ale dawać też Ziemii coś od siebie. Tak JA rozwiązuję ten problem moralny. I dalej, jeśli ktoś wierzy że osoba zostanie ukarana na płaszczyźnie innej niż materialnej, powinien pozwolić jej robić, na co ma ochotę. Tyle że wtedy, ludzie krzywdzili by się nawzajem o wiele częściej. Dlatego istnieje zły, ale konieczny przymus dostosowywania się do narzuconego prawa.

Temat nieśmiertelności na poziomie fizycznym jest na razie nieosiągalny. Na poziomie metafizycznym, każdy ma prawo do uważania tego, co sam uznaje za słuszne. Osobiście polecam samemu się przekonać, czy istnieje życie po śmierci w swoim czasie - tyle że już pewnie nie powiemy o tym innym.

Tematyka wojen - wojny nie znikną, ponieważ podobnie jak dobro czy zdolność do miłości, w naturze małpiej - ludzkiej leżą także przymus - siła, chciwość, ekspansywność i egoizm. Wszystko zależy od tego, na ile jesteśmy w stanie zapanować nad instynktami i schować te cechy w sobie. Moim zdaniem brak wojen może być spowodowany jedynie przez ewolucję psychiczną gatunku i wzrost osobistej moralności (nie takiej, którą inni podają nam na tacy - bo moim zdaniem jest ona iluzoryczna). Jednym słowem - zmiany kulturowe to jedno, a zmiana pierwotnego trzonu, który zawsze tkwi w naszej psychice to drugie ( tu polecam książkę "Naga Małpa").

Religie w formie organizacji wywierających nacisk na kogokolwiek, podejmujących decyzje w sprawach dotyczących innych ludzi, czy nakazujące cokolwiek innym rzeczywiście powinny moim zdaniem przestać istnieć. Historia pokazała że więcej z tego złego niż dobrego. Takie jest moje zdanie i nie chciałbym żeby rozgorzała znów na ten temat płomienna dyskusja - szanujmy swoją wolę nawzajem. Piszę to w sposób zupełnie spokojny, i o taki odbiór proszę czytających.

Istnieją jednak religie które nie wywierają żadnych nacisków na otoczenie, gdyż szanowanie woli każdego człowieka i bierność leży w ich założeniach (np. Buddyzm, który bardzo szanuję). W takiej formie człowiek może rozwijać swoją idnywidualną duchowość w ich ramach i służy to rozwojowi moralnemu (gdyż tak naprawdę określony sposób myślenia nie jest narzucane, jeśli do czegoś sam dochodzisz, to jest to dla ciebie prawdą i to jest najważniejsze).
W takiej formie myślę, że szkodliwość jest niewielka.

Moim zdaniem taki wewnętrzny indywidualny rozwój, w ramach religi, czy obok niej, przynosi wiele dobrego. Indywidualny oznacza w mojej definicji także - taki, którego nie narzuca się innym.

Gdzie ludzkość zawędruje moim zdaniem. Jak każdy gatunek - do swojego końca. Nic nie trwa wiecznie. Być może wyewoluujemy w inny twór, i wtedy będziemy już innym gatunkiem - stary dobiegnie do swojego końca.

Dalej - czy rozwój cywilizacyjny jest szkodliwy? W wymiarze obecnym, dla otaczającego nas środowiska i w efekcie nas tak. Żeby zaczął być pozytywny, trzeba zmienić podejście z materialistycznego na racjonalne i rozważne a także nauczyć się współgrać z otoczeniam, zamiast je niszczyć.

Pozdrawiam.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"

Ostatnio edytowane przez Umbriel : 17-05-2008 o 16:37.
Umbriel jest offline