Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2008, 20:31   #8
Verax
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
...
Chwile uciekały w czeluść niepamięci, by znów przybliżyć mnie do śmierci. Było mi to zupełnie obojętne. Siedziałem w fotelu wpatrzony w ślady dawnego szczęścia zasuszonego na fotografii raz po raz wodząc wzrokiem po ścianie. Wrzask szalejącego morza, huk grzmotów i bębnienie deszczu, które tak przed chwilą napawało mnie strachem, teraz straciło znaczenie, utonęło w obrazach i wizjach, które leniwie otaczały moją świadomość, by jak co wieczór, zagnać ją w kozi róg ciasnego umysłu i zniszczyć, tak jak człowiek zgniata kartkę papieru, tak moja psychika uginała się wtedy pod ciężarem przeszłości.

Cudem, wyrwałem się z tragicznego marazmu, który mną owładnął. Mój wzrok, bezwiednie opuszczony zawędrował na ręce, które leżały na kolanach niczym zwisające gałęzie wierzby. Były całe brudne od wkładu ołówków, od nadgarstków, po sam czubek każdego paliczka.
Zamyślony nad dłońmi, mechanicznie wstałem, by udać się do łazienki. Myśli zwolniły, emocje zginęły w pragnieniu ciepła wody, a ostatnie łzy zasychały na kamiennej, wyblakłej twarzy, zszarganej zmęczeniem, cierpieniem i tragicznymi wspomnieniami.
Jest, zimno metalowego kurka od wody przyniosło mi złudną ulgę. Woda zaszumiała uderzaniem o emaliowany brodzik i zaczęła żmudnie wypełniać nieczułe na nic naczynie. Pierwsza para buchnęła mi prosto w twarz dając znać, że woda była gorąca. Tym razem nie pomyliłem kurków, co notorycznie zdarzało mi się czynić od dobrych dwóch lat.
Wyprostowałem się, kręgosłup zaskrzypiał niczym otwierane drzwi z przeciętnego horroru klasy "B", promieniując nieznośnym, acz krótkotrwałym bólem. Niczym u staruszka prawa ręka powędrowała momentalnie na krzyż, by "podtrzymać" zesztywniałe kości. Kiedy już przyjąłem pionową postawę, z przeciwległej ściany zaczęło krzyczeć do mnie moje odbicie, które wiernie przedstawiało zmarnowanego do reszty człowieka.
-Weź się w garść, chłopie!- niecierpliwym i mocno zirytowanym głosem powiedziałem głośno do siebie, targając się za włosy.

Kolejne uderzenie grzmotu rozdarło jeszcze ociężałą atmosferę, wywołując gęsią skórkę, która obleciała wszystkie me członki.
W tym samym momencie w lustrze, mignęła blada twarz ozdobiona dużymi ciemnymi oczami, która miałaby przechodzić przez korytarz, za uchylonymi drzwiami łazienki. Moje ciało nerwowo drgnęło i już miałem skierować się na ów korytarz, gdy para wodna, pokrywająca leniwie lustro zaczęła obrysowywać na szklanej powierzchni jakby znaki, litery...
-Er... U...E- Serce zaczęło bić w szaleńczym tempie, źrenice powiększyły się do granic możliwości, a rozedrgane ciało, wprawione w ruch podeszło chwiejnym krokiem do lustra. Chwyciłem roztrzęsionymi rękoma ręcznik i szybkim ruchem zacząłem ścierać znaki na lustrze.
Pot oblał całą twarz, ręce spazmatycznie zacierały znaki, by te znów mogły się na nowo pojawić.
-Nie, Nieee! Zostawcie... Co się dzieje?!- wykrzyczałem, rozedrganym głosem, przepełnionym strachem. Niemoc wypełniała każdą szczelinę mego ciała, a strach zawładnął bez reszty umysłem.
Po chwili zmagań w końcu litery się nie pojawiły na nowo, przynosząc tym samym ukojenie moim nerwom.

Zauważyłem, że woda zaczyna się przelewać, doskoczyłem do wanny i szybkim ruchem zakręciłem wodę, omal nie tracąc równowagi na śliskich kafelkach. Upuściłem trochę wody i nie wycierając podłogi zanurzyłem nagie, otępiałe ciało w gorącej wodzie.
Gorąc cieczy silnie i przyjemnie ogrzewający pozwolił wyłączyć na chwilę zmysły udręczonego mężczyzny...
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 31-05-2008 o 22:37.
Verax jest offline