Wszyscy stali jak zaczarowani wpatrując się w postać Kapelusznika. Przez grupkę zebranych poniósł się podniecony szept: "Czary, to na pewno czary!" mówił jeden do drugiego wskazując sobie nawzajem odzianego w szkarłat maga. Takiego pokazu sztuk tajemnych Bree nie widziało od dzisięcioleci, a może i od setek lat. Orendil jeno uśmiechał się pod nosem obserwując pełne zachwytu twarze ludzi i hobbitów.
- I powiadasz szlachetny panie, że jesteśmy tu całkiem bez... - wpół słowa urwał Tedd Butterbur, a wszyscy inni zamarli przerażeni.
[MEDIA]http://rajdandrzejkowy.googlepages.com/DavidArkenstone-MusicInspiredByMiddl.mp3[/MEDIA]
Z pobliskiej stajni dało się słyszeć pełen lęku i bólu wizg koni. Nie trwało to jednak długo, w gospodzie cisza zapanowała taka jakby zebrani bali się zaczerpnąć tchu. Niewiedzieć kiedy w sali zrobiło się niezwykle zimno, że aż ciarki po plecach przechodziły, ogień w oczach przygasać począł, a płomyki świec zrobiły się cienkie i wątłe. Ciemność powoli wkradała się do wnętrza "Rozbrykanego kucyka".
Cisza urwała się z nagła! Coś uderzyło w okiennice po jednej stronie gospody, by za chwilę odezwać się donośnym dudnieniem w drugim krańcu sali! Zapiszczał przerażony hobbit, gdy w oknie zamajaczył jakiś kształt niewyraźny, a na szybie zazgrzytała pazurzasta łapa!
Nie trwało to dłużej niż dziesięć uderzeń serca by znów całun ciszy otulił wszystko. Jakże wyraźne było bicie waszych serc w tej ciszy. Tak donośne, iż prawie nie dosłyszeliście cichego skrobotu odsuwanego rygielka wejściowych drzwi gospody...
__________________ "Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..." by Marrrt
Ostatnio edytowane przez Avaron : 12-06-2008 o 14:52.
|