Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2008, 23:57   #213
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Słowa George'a najpierw naprawdę zdenerwowały Stańczyka, lecz gdy w chwilę później zastanowił się nad jego pomysłami, dostrzegł w nich pewien sens... A przede wszystkim praktyczność. Faktem było to, iż Brujahy i Malkavianie, główny trzon ich "armii", nie byli zdolni do planów większych niż "odczekać i zaatakować". Mógł myśleć o szkoleniach, próbach namówienia do przestrzegania jego zasad, ale mógł zrobić coś o wiele prostszego...

Dostosować się.

- Rzec muszę, przyjacielu, iż faktycznie masz rację. Za dużo paragrafów uczyniło ten plan, jak to rzekłeś, chujowym.- Robert z przerażeniem zauważył, iż coraz mniej odrzucają go te paskudne słowa. Czyżby chamiał, by dostosować się do bandy prostaków pod jego rządami?- Twoje sugestie okazały się także ze wszech miar słuszne. Twe "mięcho" będzie bardzo przydatne przy walkach o zdobycie siedziby hrabiny, zaś pomysł z ludźmi... Cóż, spróbuję podburzyć jakiś tłum ku takim krokom. I to oni mogą spełnić rolę wabika. Niechaj wtargną, lub przynajmniej spróbują, do domostwa, gdy zaś ludzie Munk będą zajęci masakrowaniem tego motłochu, my podejdziemy do rezydencji od tyłu. Gdy padnie ostatni śmiertelnik, nasze wojska zajmą się atakiem na siedzibę. Zyskamy w ten sposób kilka niezwykle ważnych sekund, może nawet minutę bądź dwie... Co powiesz na takie uproszczenie, mons... George?

I gdy już stary harley'owiec miał odpowiedzieć na jego pytanie, do środka wszedł Archont wraz z Mercedes. I gdy po typowym dla Aligariego zmierzeniu wzrokiem Lasalle chciał równie niechętnym spojrzeniem ocenić postać kobiety, na chwilę oniemiał.

Była piękna. Książę przez wiele lat szukał w Carcassonne swej wybranki, w tym czasie ściągał na swój dwór wszystkie, które miały opinie urodziwych, ślicznych, pięknych. Żadna nie była tą, której szukał, żadna nie zasłużyła na miano esencji wdzięku, czystego piękna.

Oto kobieta, której poszukiwał blisko 500 lat temu, stanęła właśnie przed nim.

- Och, Słowa George'a najpierw naprawdę zdenerwowały Stańczyka, lecz gdy w chwilę później zastanowił się nad jego pomysłami, dostrzegł w nich pewien sens... A przede wszystkim praktyczność. Faktem było to, iż Brujahy i Malkavianie, główny trzon ich "armii", nie byli zdolni do planów większych niż "odczekać i zaatakować". Mógł myśleć o szkoleniach, próbach namówienia do przestrzegania jego zasad, ale mógł zrobić coś o wiele prostszego...

Dostosować się.

- Rzec muszę, przyjacielu, iż faktycznie masz rację. Za dużo paragrafów uczyniło ten plan, jak to rzekłeś, chujowym.- Robert z przerażeniem zauważył, iż coraz mniej odrzucają go te paskudne słowa. Czyżby chamiał, by dostosować się do bandy prostaków pod jego rządami?- Twoje sugestie okazały się także ze wszech miar słuszne. Twe "mięcho" będzie bardzo przydatne przy walkach o zdobycie siedziby hrabiny, zaś pomysł z ludźmi... Cóż, spróbuję podburzyć jakiś tłum ku takim krokom. I to oni mogą spełnić rolę wabika. Niechaj wtargną, lub przynajmniej spróbują, do domostwa, gdy zaś ludzie Munk będą zajęci masakrowaniem tego motłochu, my podejdziemy do rezydencji od tyłu. Gdy padnie ostatni śmiertelnik, nasze wojska zajmą się atakiem na siedzibę. Zyskamy w ten sposób kilka niezwykle ważnych sekund, może nawet minutę bądź dwie... Co powiesz na takie uproszczenie, mons... George?

I gdy już stary harley'owiec miał odpowiedzieć na jego pytanie, do środka wszedł Archont wraz z Mercedes. I gdy po typowym dla Aligariego zmierzeniu wzrokiem Lasalle chciał równie niechętnym spojrzeniem ocenić postać kobiety, na chwilę oniemiał.

Była piękna. Książę przez wiele lat szukał w Carcassonne swej wybranki, w tym czasie ściągał na swój dwór wszystkie, które miały opinie urodziwych, ślicznych, pięknych. Żadna nie była tą, której szukał, żadna nie zasłużyła na miano esencji wdzięku, czystego piękna.

Oto kobieta, której poszukiwał blisko 500 lat temu, stanęła właśnie przed nim.

- Och, mademoiselle - mówił, całując ją dłoń - Wiele osób na tej wyspie mnie zaskoczyło, lecz jeszcze nikt w tak pozytywny sposób jak panienka. Mercedes... To znaczy "pełna łaski". Nie pozostało nam nic innego, jak modlić się do Matki Boskiej, zresztą panny imienniczki, o to, byśmy i z nami zechciała się tą łaską podzielić. - mimo wielu mocnych słów, twarz Roberta była spokojna, jego głos podobnie. Gestykulacja prawą dłonią (lewa niezmiennie spoczywała na lasce) stwarzała pozory szczerości, lecz mogła być też tylko celowo markowanym odruchem.

Aligarii był zbyt dobrym graczem, by dać się zwieść jednej piękności.

- Z nieopisaną przyjemnością wzniosę z panną toast za powodzenie i przychylność losu dla Camarilli w tym mieście, lecz od dziecka wpajano mi jedną zasadę - nie łączyć przyjemności z pracą. I chociaż samo przebywanie w panny towarzystwie jest dla mnie nieopisaną przyjemnością, to tych innych muszę sobie odmówić.

Ciche uderzenie laską o ziemię. Mercedes zapewne prędko zrozumie, iż w ten sposób ten Ventrue oddziela kolejne myśli.

- Moi drodzy, mam naprawdę mało czasu. Niebawem przybędzie tu mój przyjaciel, Sorre, udam się z nim na mały rekonesans. Przy okazji planuje zdobyć kilku stronników, którzy niechybnie przydadzą się w wojnie. Do czasu mojego powrotu chciałbym widzieć tu opracowany przez was bardziej szczegółowy plan, rzec można - raport. Liczba zdolnych do walki, określenie naszego uzbrojenia, planowany dzień i godzina ataku... Wszystko, co niezbędne. Zaś Ciebie, George, prosiłbym więc o jak najszybszą ocenę mojego planu i, jeżeli możesz, umożliwienie mi jakiegoś kontaktu z twoją osobą. Chyba nosisz przy sobie ten cały telefon?

- Nie spinaj, Bob. Już piszę.

- Robert...-
mruknął niezadowolony skrótem wampir

- Bob, Rob, jeden chuj...- westchnął Brujah, podając księciu kartkę z dziewięcioma cyframi.

"666 665 666", przyjrzał się numerowi Stańczyk, "Dlaczego mnie to nie dziwi...?"
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 19-05-2008 o 22:01.
Kutak jest offline