Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2008, 00:37   #18
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Aj, Butterbur, lichsza ta twoja brandy, niż myślałem. Jakoś nieswojo... I czego gały wybałuszasz, stary cudaku... Na pusty żołądek... Ale darmo nikt jeść nie daje... gorszym od kundala... jemu co ze stołu rzucą...
Podniósł się powoli, poprawił spodnie w kroku, złapał za zydelek i ruszył do ognia.
Na mnie jak na psa wołać nie będziesz... Nie na twoje wołanie... Do ognia idę... Może który o sakiewce w tłoku zapomni...
- Suńcie, panie Ligment, szacowną dupę trochę, miejsce zróbcie. Miesiąc będzie, jak wam wygódkę opróżniłem, szmaty przeprane, smród wywietrzał!

Gruby hobbit niechętnie przesunął się z krzesłem, mamrocząc pod nosem, a chudzielec wpasował się w wolną przestrzeń ze swoim zydelkiem, rzucając na boki ukradkowe spojrzenia.

- A trzeba wam wiedzieć, panie Orendil, że pan Ligment ze swej wygódki sławny jest na cały kraj. Najlepsza, największa i najpełniejsza zawsze. Tyle co on...

Słowa jakoś umknęły. Bo choć do niechętnych spojrzeń przywykł jak mało kto, to resztki humoru ulotniły się już zupełnie. Znów skulił się na zydlu i zapatrzył w podłogę.
Takie ziele... Za takie ziele to...
...
A niech cie, głupcze...
Nikt teraz w mroku nic nie zobaczy... sztuczek ci się, stary cudaku zachciało!

Uchylił się przed lecącymi ze stołu resztakami, potem błyskawicznie rozejrzał i rzucił za nimi na podłogę. Znalezienie łyżki graniczyło w tym bałaganie i mroku z cudem. Zresztą, sztućce byłyby niedość wydajne... Kiedy kilku skoczyło łapać zapalczywca, co się do drzwi pchał, jeden runął na ziemię z łoskotem, potknąwszy się o przycupniętego chudzielca. Zanim rąbnął łbem o deski, usłyszał ciche, złe warknięcie...
 

Ostatnio edytowane przez Betterman : 20-05-2008 o 01:17.
Betterman jest offline