Kapłan szybko rozwinął kartkę, pochłonął jej zawartość jednym tchem i równie szybko ją złożył. Po chwili podał ją Machirowi. Postanowił go nie śledzić, gdyż gdyby mieli coś ważnego do ukrycia, Machir otrzymałby ją osobiście. Zapamiętał tylko adres.
W kryjówce, do której pokierował ich Dreak, zasnął wyjątkowo twardo...
Przespał prawie śniadanie, ale obudził się w porę i zszedł do sali na posiłek. Ledwie ruszył jedzenie, gdy w holu znikąd pojawił się mag i... dwójka Dino. Nigdy się z nimi nie spotkał, ale słyszał legendy... Nie mieli wielkich szans, chyba, że... Tak, mag był dziwnie osłabiony, trochę się chwiał, to mogła być szansa! Szybko wstał od stołu i dobył miecza assassinów, ale nie zdążył zrobić nic więcej. Na magusa rzucił się Oko, zostawiając mu całkiem nieźle krwawiącą ranę, a w sekundę później wszyscy leżeli na podłodze. Gość jest niezły, to fakt...
Gdy udało mu się wstać zobaczył tylko Dino rozszarpujące resztki Oka, a jedna z rąk poleciała ku Shadowowi i... coś się na niej błyszczało. Dopiero jednak po kilku minutach wrócili do normalnego stanu fizycznego, ale mag zdążył się ulotnić.
- To, jak mniemam, są pierścienie, które zdobył Oko - powiedział cicho do Shadowa, patrząc, jak ten ściąga je z martwej dłoni assassina - Czyli mamy już co najmniej dwa - powiedział z kamienną twarzą, ukrywając fakt istnienia jeszcze jednego w jego kieszeni - To co robimy? - zapytał niewinnie, nie chcąc także ujawniać, że czytał kartkę adresowaną do Machira. |