Tedy wychylili po pucharku nie nadto ot pod lepszy humor. Pan Samuel konia podprowadzonego owsem na ręku danym pokarmił, by koń mniej nerwowy w drodze był.
Siodło opatrzył, popręgi czy aby dobrze zawiązane są, bo nie ma nic gorszego niż w bitwie z powodu poluzowania ich z konia się zwalić. Sakwy zawiesił, rzemieniami dobrze przytroczył, w końcu na siodło wskoczył i potoczył okiem po zebranych.
- Za gospodarzem naszym w drogę waszmościowie. |