Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2008, 00:31   #16
Zaczes
 
Zaczes's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodze
- Camarilla i Sabat są na progu otwartej wojny
Książę odważnie przyznał rozmawiając z Nicole. Wiedział, że to niekulturalne, ale przechylił się w stronę swojego primogena i odezwał się po cichu:

- Witaj przyjacielu.. Problem brzmi groźnie. Czy to sprawa lokalna czy ogólnie całej Sekty? - spytał wyraźnie zaciekawiony.
- Powiedzmy głównie warszawski. Poczekaj, a Książe wszystko wam wyłuszczy bardziej szczegółowo niż ja. Mogę ci tylko zdradzić, że twoja rola w tym zadaniu jest nieodzowna. - odpowiedział, choć nie czuć było zadowolenia w jego głosie.
-Domyślam się, że polowanie na Sabatników, było by tylko naciśnięciem spustu w tej sprawie. Naszym głównym celem powinno być utrzymanie stanu rozejmu. Nie mam racji? - Kimi spojrzał Tomkowi prosto w jego blade, ale zawsze szczere oczy.
Primogen poklepał go po ramieniu i spokojnym tonem odpowiedział:
- Rozejm nie jest możliwy mój przyjacielu. Sabat w Warszawie zawsze próbował wywalczyć sobie panujące stanowisko.
-Czasami zastanawiam się.. Eh nieważne - Kimi dopuścił przez chwilę myśl, że lepiej by było gdyby Gangrelici odeszli z Camarilii, ale wiedział, że urazi Tomka, który jest tak oddany sprawie.
-Po prostu chciałbym, żeby to mogło skończyć się inaczej.. Z tego co widzę Warszawa spłynie krwią i nie jest jednoznacznie powiedziane czyją.
- Rozumiem twój ból, ale powinieneś wiedzieć, że to nie Camarilla, to nie my nawołujemy do rozlewu najcenniejszego płynu - był wyraźnie zasmucony całą sytuacją. Kimi wiedział doskonale, że jego starszy jest typem wampira pokojowo nastawionego do nieżycia. Wiedział, że jak większość Gangrelitów - zabija - ale tylko kiedy musi.

Nie podobała mu się sytuacja. Nie podobał mu się pomysł w wejście otwarty konflikt z Sabatem, ale znał swoją naturę. Miał co najmniej jeden powód żeby zrobić coś dla tego miasta. Nie myśl o niej!

-Rozumiem.. Nie dopuszczę żeby ktoś z Naszych poległ, obiecuje Ci to. A Ty.. jeśli.. pamiętaj mnie, zapal świeczkę. Damy rade kolego. - nigdy nie łamał danego słowa.

-Nicole zauważyła, cena zależy od zlecenia. - zabrzmiały słowa pyszałkowatego Venture.
Kimi nie myślał tymi kategoriami. Już wiedział, nawet jeśli oni tego nie wiedzieli , że jego zadaniem jest opieka i przetrwanie.
Nie dopuszczę, aby ktokolwiek zginął. Ani śmieszny Ventrue, ani ten dziwny "piosenkarz", ani seksowna "ruda".

Postanowił wtrącić się do dyskusji:


-Przepraszam Książe. Wygląda na to, że tak czy inaczej spędzimy ze sobą trochę czasu, może tak się sobie przedstawimy? - powiedział doniośle, tak żeby przerwali na chwile dyskusję o forsie, gdy mowa o nieżyciu.
- Może przełamię pierwsze lody. Ja jestem Kimi, urodziłem się tutaj, Przemieniłem się tutaj. Mieszkam tutaj. Jestem Gangrelem jak się zapewne domyśliliście. Mam na koncie już kilka "zleceń", "misji" nazwijcie to jak chcecie. Może nie tej wagi, hehe - chyba jego śmiech zabrzmiał sztucznie, choć się starał rozładować sytuacje.
-W każdym razie.. hm.. Nie jestem żadną Bestią, przynajmniej jeszcze - ten uśmiech wyszedł całkowicie szczerze - Więc.. nie bądźcie zaniepokojeni moim pochodzeniem. Lubię gdy wszystko jest jasne, przemyślane, pod kontrolą. Reszta mojego charakteru wyjdzie na pewno - jak to mówią - "w praniu".
Lubię też jak wszystko kończy się sukcesem, a do tego potrzebne jest to żebyśmy się poznali. Wierzcie mi. Więc? Ktokolwiek?


Choć uśmiechał się na zewnątrz, w środku był zaniepokojony.
Chodziła mu po głowie ostatnia część słów pożegnania przez Stwórcę, fragment księgi Nod.

"
(...)
Nie pozwól by ktokolwiek powiedział, że Gangrelici są bez honoru.
Nie pozwól by ktokolwiek powiedział, że nie jesteśmy odważni.
Nie pozwól by ktokolwiek powiedział, że nie jesteśmy sprawiedliwi.
Jesteśmy dziećmi Bestii i dziećmi Nocy,
(...)
"





..wtedy też obiecał.
 
__________________
Live to Ride / Ride to Live

Ostatnio edytowane przez Zaczes : 30-05-2008 o 17:38.
Zaczes jest offline