Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2008, 02:29   #9
ÅšLePoX
 
ÅšLePoX's Avatar
 
Reputacja: 1 ÅšLePoX nie jest za bardzo znanyÅšLePoX nie jest za bardzo znanyÅšLePoX nie jest za bardzo znanyÅšLePoX nie jest za bardzo znanyÅšLePoX nie jest za bardzo znany
Widząc przyniesiony kufel, pełen zimnego "napoju", chłopak uśmiechnął się szeroko po czym, bez zastanowienia podniósł go w górę:

- Na zdrowie! - zwracając się do kompanów wziął porządnego łyka.
- Mmmm - zamruczał z zadowoleniem i wziął kilka kolejnych, głębszych łyków... po chwili większa połowa kufla była już pusta.
- Achh, tego mi było trzeba - odsapnął znów się uśmiechając, przy czym obejrzał sobie kufel już dokładniej.
- Hm, ciekawe... - wzrokiem zrobił szybki rekonesans wokoło - Metalowe wszystkie... - pomyślał bez większych emocji - Ach, co mi tam, najważniejsze że jest dobre. - uśmiechnął się raz jeszcze.

Po rozmowie karczmarza z chłopakiem, jedyne co zawitało na jego twarzy to kolejny uśmiech. Zajrzał pod stół i rzekł do włochatego przyjaciela:

- Nie martw siÄ™ Wherkens, zagadam go raz jeszcze.
- Szefie! - zawołał, przy czym z dziwnym uśmieszkiem spojrzał na karczmarza - Zapomniał pan chyba o mym koledze pod stołem... Go też suszy - uśmiechnął się szerzej.

Popijając już znacznie mniejsze łyki zauważył rumieńce, przybyłej przed momentem, czerwonowłosej dziewczyny. Spojrzał na nią wciąż maczając nos w kuflu, przy czym zmrużył oczy jakgdyby odwzajemniając uśmiech. Gdy dziewczyna się oddaliła rzekł do towarzyszy:

- Całkiem przyjemna, co? - zmrużył znów oczy uśmiechając się nadal - Dawno nie było na kim oczu zaczepić. - zaśmiał się lekko i dokończył pierwszy kufel.

Sącząc drugi kufel, przerwał chwile ciszy przy stole:

- To co panowie? Zabawimy tu dłużej czy jak? Bo tak po prawdzie mi tam aż tak się nie pali do poszukiwania tych świecidełek... chociaż... - zajrzał do sakiewki - no, nie jest najlepiej z funduszami...
Po kilku chwilach dokończył swój "wywód":

- W sumie mi to tam jedno, zostawię Wam tę decyzję... Wypiję jeszcze kilka i chyba walnę się spać. - Stwierdził krótko i zasączył znowu trunku.

Obserwując wejście straży ze zbrojną kobietą na czele, wybałuszył lekko oczy nic nie mówiąc. Po wysłuchaniu paladynki i opinii Elhana, zerknął na resztę towarzyszy i w końcu też się odezwał:

- Jest tak jak powiedział nasz kompan, jeśli będzie trzeba to pewnie i pomożemy, choć raczej sami się pchać nigdzie nie będziemy. W końcu, jak to mawiają w moich stronach: "Nic na siłę!" - uśmiechnął się nieznacznie i przechylił znów kufel.
 
ÅšLePoX jest offline