Mablung przedzierał się przez las w kierunku z którego nadleciał pocisk. Jego duszę przepełniała wściekłość i żądza mordu, jednak kiedy wreszcie dotarł na plażę zauważył tylko trola, krasnoluda i martwego orka.
" To pewnie ten ork zabił moją siostrę. Dobrze że już nie żyje, chociaż wolałbym zabić go samemu."
Druid podszedł do swoich towarzyszy i powiedział:
- Witajcie, całe szczęście, że nic wam nie jest. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o tym wielkim włochaczu i mojej siostrze. - tutaj elf na chwilę zrobił przerwę, a potem zwrócił się do krasnoluda. - Dziękuje ci potężny krasnoludzie, że ich pomściłeś.
Nagle znowu poczuł się obserwowany. Spojrzał w kierunku las, ale niczego specjalnego nie dostrzegł
" Dlaczego ten ork nas zaatakował? Przecież zawarliśmy z nimi pokój przeciwko Archimondowi. Będę chyba musiał bardziej uważać na naszego orczego przyjaciela"
__________________ you will never walk alone |