Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2008, 22:03   #116
Kometa
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
Moment przekazywania energii był niczym przebudzenie do życia, z dreszczem emocji, przyspieszonym biciem serca i tym ciepłem rozchodzącym się po całym ciele. Jej oczy rozbłyskiwały, kolory, dźwięki i zapachy stawały się jakby mocniejsze, intensywniejsze.

Chciała skoczyć i znowu płynąć na swojej mocy. Rozpierała ją, a świat znowu zajaśniał. Miała nadzieję, że nigdy nie przyzwyczai się do tego uczucia, że za każdym razem będą jej towarzyszyły takie same emocje i ta niesamowita chęć życia, jak nigdy wcześniej

Słowa woźnicy wywołały początkowo lekkie przerażenie, ale szybko zmieniło to się w chęć poznania, co faktycznie kryje się w domu, gdzie jest chłopiec, którego mają odnaleźć i co to jest za muzyka, która chwilami aż przeszywała otępiająco natrętnymi dźwiękami jej głowę
Jej nowa moc, powodowała, że czuła się potrzebna i silna jak nigdy wcześniej. Apatyczna w życiu codziennym, teraz była gotowa do działania.

Ruszyła z pozostałą dwójką w kierunku drzwi, nie bała się, początkowy strach i niepewność zastąpiła chęć przygód. Prócz tego, gdzieś w niej tliło się przekonanie, że Roth wysyłała ich tutaj by sprawdzić ich, czy nadają się. Czy poznają w pełni siebie, oswoją z tym światem i własnymi możliwościami, a przede wszystkim czy nauczą się współpracy To zadanie miało być ich chrztem. Ona mogła już teraz i jak najszybciej pokazać, że jest godna by być Wojownikiem Nocy. Była pewna, że poradzi sobie, bo ma w sobie tyle zapału i energii, że żaden nocny demon jej nie zatrzyma. Pragnęła iść dalej i odkrywać ten nowy świat, poznawać ta nową siebie i swoje umiejętności. I poznać swoich towarzyszy.

Popatrzyła na nich, promienieli, równie mocno jak ona.

A jednocześnie zdawało się, że jej przemyślenia są nadwyraz, bo ile razy popełniamy ten samo błąd i pewni swoich sił zapominamy o potencjale przeciwnika... a przecież ona nie wiedziała, czym jest walka, czym jest niszczenie, łagodna i spokojna dziewczyna teraz stała w zbroi i miała walczyć z istotami koszmarów
Nietypowa dla niej pewność siebie wzięła chwilowo górę.
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.
Kometa jest offline