Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2008, 22:50   #217
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Karol Lipiński


Obawy kompozytora jakoby miał się spóźnić na obrady wojenne okazały się mocno przesadzone, całe grono kainitów z wyjątkiem Księcia dyskutowało na temat planu ataku. Lipiński kiwnął jedynie głową na powitanie nie chcąc przerywać wypowiedzi Antoina.

Wzrok Karola szybko wyłapał nową osobę, piękną wampirzyce z wizji, jaką przekazał mu Archont. Tym bardziej był zaskoczony ze słów gratulacji w jej kierunku z okazji zostania członkinią rady.

Kobieta bardzo serdecznie go powitała podając mu dłoń, co już było dosyć niezwykłe a na dodatek nie szczędziła mu słów pochlebstwa.

- Niezmiernie miło mi pana poznać Karolu. Pan Lasalle bardzo pochlebnie się o panu wyrażał. To zaszczyt poznać przedstawiciela klanu, który nader wysoko ceni sobie wiedzę i cechuje się mądrością. Takie przymioty w obecnej sytuacji mogą okazać się na wagę złota. - uczyniła lekki ukłon w jego kierunku. - Sama uważam, że takie zalety warte są każdej ceny – dodała cicho.

- Pani Ortega, również miło mi panią poznać i oficjalnie powitać w radzie miasta. Mam nadzieję, że będzie nam się bardzo dobrze współpracowało. – Odpowiedział swoim ciepłym głosem, obserwując uważnie zza ciemnych okularów swoją rozmówczynie. Nie zamierzał dać się zwieść jej pięknym słowom. Czas pokaże na ile są szczere.

„Ech potrafi zakręcić sobie mężczyzn wokół palca” – pomyślał przysłuchując się przemowie wampirzycy i gestom, jakie stosowała.- " Doprawdy Książę mógłby się od niej wiele nauczyć."

Lipiński sprawiając wrażenie wyłączonego w tym czasie, wyjął z wewnętrznej kieszeni garnituru mały zużyty notatnik i ołóweczek, po czym zaczął szybko w nim bazgrać. Najwyraźniej zadowolony z rezultatu schował ołówek z powrotem i jednym szybkim ruchem wyrwał jedną ze stron. Złożył ją starannie na pół i czekając dogodnej chwili aż uwaga większości skupi się na kobiecie. Wtedy to zwinnym ruchem wsunął skrawek papieru w ręce Archonta.
Cytat:
Wiem, że masz kryształ, który posiada wielką moc. Ponadto wiem, kto posiada drugi taki kamień. Porozmawiajmy na osobności.
Gdy wampirzyca skończyła przemowę, kompozytor podreptał na środek sali zaplótłszy uprzednio ręce za plecami i przemówił swoim pięknym donośnym głosem jak to w sytuacjach, gdy chciał skupić uwagę innych.

-W takich sytuacjach jak ta, w której się znaleźliśmy rada i Książę powinni działać wspólnie. A podkopywanie autorytetu Księcia jest już skrajnie nieodpowiedzialne. – Zwrócił się tu głównie do Pani Ortegi. – Niemniej jednak nasz przełożony nie jest istotą nieomylną i pomysł z wmieszaniem istot ludzkich uważam również za wielce nietrafiony. Sama zaś wojna została już wypowiedziana, teraz nie można się wycofać. To postawiłoby nas zresztą w kiepskiej pozycji w ewentualnych pertraktacjach pokojowych z hrabiną Munk. Możemy jednak coś zaradzić na nieciekawą sytuację, w której się wszyscy znaleźliśmy …

Nosferatu zamilkł na parę sekund, lecz zanim ktoś zdążył wejść mu w słowo, oznajmił nieoczekiwanie.
- Wiem co a w zasadzie kto jest kluczem do zablokowania daru hrabiny i zyskania tym samym szansy na zaskoczenie przeciwnika. – Zrobił krótką pauzę dając pozostałym czas na przetrawienie tego co przed chwilą powiedział. – Rozalia Munk córka hrabiny. Pani Ortega wspomniała o niej, jest to ta sama, wiedźma, która ponoć ma dziecko z wilkołakiem. Ma dar podobny do hrabiny i może nim zablokować zdolności swej rodzicielki. Niestety jej miejsce pobytu jest nieznane, jednakże przeczucie podpowiada mi, iż jest gdzieś tu, w Rejkiawiku. Niewykluczone, że to nie kto inny a Malkavianie ukrywają ją. Jeżeli państwo coś na ten temat wiedzą, to jest to najlepsza chwila żeby o tym powiedzieć.

Kainita przez moment stał pogrążony we własnych myślach, przypomniał sobie jak jeszcze niedawno tymi samymi słowami doprowadził Marry do wściekłości. Miał nadzieje, że tym razem to się nie powtórzy. Tym samym liczył, że swoimi słowami ostudził zapędy nowej członkini, która nadspodziewanie szybko zaczęła siać nieporządek.
 

Ostatnio edytowane przez mataichi : 31-05-2008 o 22:58.
mataichi jest offline